Podróże mają magiczną moc uzdrawiania duszy i zdecydowanie pomagają zdystansować się do problemów dnia codziennego. Nie rozwiązują ich bezpośrednio, jednak pomagają przewartościować i spojrzeć na nie jakby z drugiego brzegu rzeki.
                                                                                                                Martyna Wojciechowska
Góry to miejsca, które uwielbiam na odpoczynek i oderwanie się od codzienności. Gdzie próbuję się wyciszyć, kolokwialnie: „naładować akumulatory mentalne i fizyczne”. Każdy wyjazd to inna historia, to nowe spojrzenie na siebie i w siebie.
Ten rytuał letnich i zimowych spacerów bez napinki o ilość kilometrów, przewyższeń i tego na ile szczytów uda mi się wdrapać. Krótkie spacery też dają dobrego kopa do działania, a okraszone męską rozmową o tym, co trudne o tym, czego się boimy lub z czym musimy się mierzyć wnosi dodatkowy element super wyjazdu.
Kilka tygodni temu po rozmowie z Radosławem Budnickim z podcastu Lepiej Teraz umówiliśmy się na wspólny wyjazd w góry na takie męskie wędrowanie.
Aby poznać człowieka, trzeba zostać jego towarzyszem podróży – tak mówi przysłowie tureckie. Dlatego podjęliśmy wyzwanie na wspólną wędrówkę w górach.
Wcześniej wystarczyła nam jedna rozmowa telefoniczna. Ten wyjazd to przegadanie tematów do wspólnych biznesów, ale też postanowiliśmy, że nagramy odcinek podcastu o mental campach, które organizuję, o treningach mentalnych, ale o tym i nie tylko usłyszycie już za dwa tygodnie w podcaście #lepiejteraz
Padło na Beskid Żywiecki. To w okresie zimowym miejsce, w którym można pospacerować, zrobić krótszą lub dłuższą trasę w zależności od kondycji, ale też od umiejętności chodzenia po górach zimą. Nasza baza znajdowała się w Koszarawie w chacie Jałowcówka Centrum Aktywności PSYchoruchowej. Miejsce zacne dla miłośników biegania, trekkingu, dogtrekkingu (jest przyjazne psom). Dodatkowym atutem jest wegańskie jedzenie. I oczywiście wyjście z domu prowadzi bezpośrednio na szlak do szczytu Jałowiec 1111 m n. p. m.
Każdego dnia robiliśmy około 10 000 kroków, zdobyliśmy szczyt Jałowiec. Weszliśmy na piękną halę Rysiankę, skosztowaliśmy piwka w schronisku. Ostatniego dnia poszliśmy na Lachów Groń.
Już w lutym organizuję pierwszy w tym roku mental camp, tym razem zmierzymy się ze Szlakiem Świętokrzyskim. Jak ktoś zainteresowany, to zostaw komentarz lub napisz na priv, to podeślę ofertę.
Link:
Oferta na Mental Camp – Szlakiem Świętokrzyskim (oferta w dniu 27.01.22 )

Zostaw komentarz poniżej

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top