Jarek Brzozowski

Wędrowanie Szlakiem Świętokrzyskim – dzień 1

Początek szlaku świętokrzyskiego

Wędrowanie Szlakiem Świętokrzyskim – dzień 1

Postanowiłem poświęcić kilka dni dla samego siebie. Dni, w których przemyślę to, co teraz zaprząta moją głowę. Odpocząć od bieżących problemów, a przede wszystkim pobyć w górach.

Pomysł na wędrówkę Szlakiem Świętokrzyskim chodził po mojej głowie już od kilku miesięcy, ale zawsze było coś ważniejszego. Coś, co nie mogło poczekać kilka dni. Ech…

Tym razem nie było odwrotu. W czwartek rano postanowiłem poszukać więcej informacji na temat szlaku i jak najlepiej spakować się na tę wyprawę.

100 km w 3 dni – to nie wydawało się ani wielkim wyzwaniem, ani też czymś, co mogłoby mi przysporzyć jakichkolwiek kłopotów. Oj, jakie było moje zdziwienie na szlaku. O tym odrobinę później.

Zacznijmy od początku. Informacji o przejściu szlaku najwięcej znalazłem na trzech stronach internetowych (linki* na końcu artykułu). Na ich podstawie przygotowywałem się do mojego wyzwania.

Moim celem była auto analiza swoich ostatnich działań, zachowań, ale też chęć pobycia w samotności, bez telefonów i Internetu. Potrzebowałem po prostu pogadać ze sobą samym.

 

Po analizie trasy uznałem, że trzy dni to będzie dobra spokojna wędrówka, bez spinania się i przeciążania. Teraz mogę już napisać – oj jak życie lubi płatać nam figla i sprawdzać to, co o sobie czasem myślimy i wiemy. 🙂

 

Sobota, skoro świt. 5:00 – rześko, wstałem z łóżka wiedząc, że za kilka godzin rozpoczyna się moja przygoda. Podekscytowany tym wydarzeniem szybko przeszedłem do porannych rytuałów, po nich do ostatniego przeglądu plecaka i w drogę.

Zapominałem kompletnie o tym, że są wakacje i weekend to wzmożony ruch na drogach. Przez to o mało nie spóźniłem się do Piotrkowa na jedynego busa, który miał mnie zawieźć do Kielc.

Wszystko skończyło się dobrze, w autobusie zameldowałem się na 2 minuty przed planowanym odjazdem. 🙂

I tu niespodzianka – w autobusie nie było ani jednego wolnego miejsca, jedynie to obok kierowcy, więc w sumie bardzo wygodne.

Dwie godziny później wysiadam na dworcu w Kielcach i mam godzinę do busa w kierunku Gołoszyc, gdzie miała rozpocząć się moja wędrówka. Trochę się przeliczyłem, bo pierwszy przystanek miał w Opatowie. Pomimo moich negocjacji z kierowcą, by zatrzymał się 10 km wcześniej, nic nie wskórałem. Moje spontaniczne plany już zaczynały brać w łeb.

Opatów – przystanek niedaleko starostwa. Teraz trzeba było jak najszybciej wyjść za miasto i złapać stopa do Gołoszyc. Oj, dawno już tak nie podróżowałem. Odzwyczaiłem się od takich rozwiązań.

Jarek Brzozowski

Za miastem pierwsza niespodzianka, czyli długie podejście w cudownym słońcu – jakieś 32 stopnie i zero cienia. Na dodatek pobocze z linią ciągłą i nikt nawet nie mrugnął w moją stronę, żeby się zatrzymać.

Po jakichś 3 kilometrach tak „wspaniałej” wędrówki poboczem drogi, zacząłem wątpić, że ktoś mnie podwiezie na początek szlaku. Zazwyczaj mam szczęście do dobrych ludzi i tym razem też tak było. Pani podwiozła mnie na start, mówiąc że bardzo się spieszy, ale jej syn jest studentem i też czasem ma problem złapać stopa, więc ona teraz się zatrzymuje i pomaga innym. Licząc, że kiedyś jej synowi ktoś pomoże. Dziękuję za podwózkę i życzę zdrowia.

W końcu – jeśli nie znużyła cię jeszcze moja opowieść – zaczynamy wędrowanie Szlakiem Świętokrzyskim.

 

Kilkaset metrów za przystankiem na jednym z drzew widzę pierwsze oznaczenie czerwonego szlaku, już wiem, że za chwilę powinienem zobaczyć kamień z czerwonym punktem. Jest to znak rozpoznawczy początku lub końca szlaku.

Jest i on! Szybka fota i idę dalej, jeszcze na chwilę zatrzymuję się przy cmentarzu z I wojny światowej.  Chwila refleksji, że mam szczęście żyć w czasach, w których nie muszę walczyć o wolność swoją i najbliższych.

Początek Szlaku Świętokrzyskiego to płaska droga w lesie, w zasadzie na skraju lasu. Jest piękne słońce, a co za tym idzie – jest też bardzo parno i po jednym kilometrze już czuję jak moje plecy zlane są potem. Muchy przyklejają się do karku, a komary próbują ukąsić niezauważone. W końcu w tym miejscu człowieka spotyka się bardzo rzadko.

Przecież „prawdziwi” ludzie gór omijają takie łatwe szlaki.

Cudownie jest wędrować samemu zostawiając w domu wszystkie niedokończone zadania, nieodpisane e-maile. Tylko ja, śpiew ptaków, a i jeszcze bzyk komarów i much. Tak więc nie jestem sam.

Te pierwsze kilometry to jeszcze ciągły natłok myśli wszystkiego, co jeszcze wczoraj było tak ważne a dziś po prostu odeszło na dalszy plan. Zostało zawieszone do wtorku. A jednak nie daje tak od razu zapomnieć o sobie. Przyłapuję się na tym, że jeszcze coś planuję, analizuję. Taka ma natura. Po kilku kilometrach w końcu natłok tych myśli odchodzi. Ja przemierzam dalej szlak. Temperatura jakby wzrosła, czuję że potrzebuję dużo więcej wypić wody lub izotonik.

Pierwsze podejście, które daje się zauważyć rozpoczyna się na 8 km (412 m n.p.m.) Ono prowadzi mnie na Szczytnik 554 m n.p.m. Tego dnia nie odczuwałem w ogóle zmęczenia na podejściach. Co więcej, zauważyłem, że jak zawsze na podejściu idzie mi się szybciej i przyjemniej.

Te ponad 3 kilometry schowane w pięknym lesie. Krok za krokiem, metr za metrem podążam w kierunku pierwszego szczytu. Choć, jak się okazało, nie znalazłem, w którym miejscu był ten szczyt, a może po prostu wszedłem w trasę wędrowca i nie dostrzegłem tego punktu. Czasem tak mam, że przechodzę obok jakichś miejsc nie zwracając na nie uwagi. I na tej wyprawie o jeszcze jednej ciekawej akcji napiszę.

W międzyczasie naprzeciw mnie pojawiły się pierwsze osoby. Dziewczyny zmierzały na koniec szlaku do Gołoszyc, dla nich to były już ostatnie kilometry. Z uśmiechem i rozgadane przemierzały Szlak Świętokrzyski.

Kolejne wzniesienie tego dnia, na które miałem wejść to szczyt Jeleniowski 533 m n.p.m., a zaczynałem od 391 m n.p.m.. On również usytuowany jest w lesie, a przynajmniej tak go zapamiętałem. 🙂

Jeszcze kilka kilometrów i miałem znaleźć się na pierwszym noclegu. Ten zarezerwowałem dzień wcześniej. Jeśli zamierzasz iść w lato na ten szlak, to polecam z wyprzedzeniem ogarnąć noclegi. Jest ich mało i dodatkowo w tym roku większość była zajęta do końca wakacji. Ze szczytu zostało już tylko 6 km, więc szybkim tempem zszedłem w dół. Tu w połowie zejścia byłem już poza lasem i zmierzałem w kierunku wsi Paprocice. Długa asfaltowa droga (byłaby dobra do podbiegów i podjazdów), choć mieszkańcy z samej góry pewnie nie są aż tak szczęśliwi gdy wracają do domu pieszo. 🙂 Po jednej i drugiej stronie domy, a w tle słychać kombajn i snopowiązałkę – żniwa w pełni.

Ten moment przywołał wspomnienia wakacji u dziadka, gdy mogłem razem z nim jeździć na zbiory żyta, pszenicy czy owsa. To dawne czasy, ale nadal pamiętam jak czekaliśmy do późnych godzin na kombajn, który miał wymłócić zboże pod lasem. Czekaliśmy cierpliwie od popołudnia, przyjechał na nasze pole tuż przed północą, ja już spałem na wozie. Dziadek obudził mnie, tak się wcześniej umówiliśmy, że może uda się przejechać kombajnem. Nic z tego – operator był już zmęczony i wkurzony, a na dodatek po przejechaniu kilkudziesięciu metrów maszyna przestała działać. Podobno było to za sprawą dużej ilości chwastów (powój polny**). Nic z naszych planów. Musieliśmy wracać do domu z pustym wozem. Kolejnego dnia miało być lepiej.

Tak wspominając dziadka i wakacje na wsi zawędrowałem do Trzcianki, gdzie chciałem odpocząć przed kolejnym dniem. Zanim tak się stało dowiedziałem się ile jeszcze mam do przejścia, zanim mogę kupić coś na drugi dzień. O tym już w kolejnym poście, z którego również dowiecie się co wydarzyło się na 34 km, że ostatnie 3 km pokonałem w ponad 2 godziny.

 

Linki

*https://podrozebezosci.pl/glowny-szlak-swietokrzyski-gss-porady-praktyczne-mapa-noclegi-wyposazenie-odznaka/

https://lukaszsupergan.com/glowny-szlak-swietokrzyski-relacja-poradnik-praktyczny/

https://cotg.pttk.pl/odznaki/gsl/

 

**Powój polny (CONVOLVULUS ARVENSIS)

To gatunek wieloletni i trwały. Posiada rozbudowany system korzeniowy i między innymi to decyduje o tym, że jest chwastem trudnym do eliminacji. Na polach daje znać o sobie głównie w roślinach sianych bądź sadzonych w szerokich rzędach. Mniej powszechnie w zbożach czy w lnie.

 

 

 

Wizualizacja sukcesu wcale nas do niego nie przybliży!

Chcesz mieć więcej odwagi w rozmowach sprzedażowych? Wyobrażaj sobie, że podchodzisz do nowego klienta, i po kilku twoich zdaniach on jest przekonany, że potrzebuje twojego produktu i zaraz go kupuje. Ty stajesz się mistrzem sprzedaży.

Czy taka wizualizacja ma sens? Czy nie przyniesie odwrotnego efektu od twoich założeń? Dowiesz  się tego dalej.

Samo pozytywne myślenie i wizualizacja sukcesów przyniesie ci więcej szkód niż pożytku.

Dlaczego tak się dzieje, skoro tyle mówi się o tym, że sportowcy często wykorzystują trening mentalny i technikę wizualizacji do poprawy wyników? 

Zgadza się – technika wizualizacji jest bardzo pomocnym narzędziem w sporcie, biznesie i życiu prywatnym. Tylko jest mały szkopuł – jak ją wykorzystać prawidłowo?

Zapraszam do lektury.

Z dzisiejszego wpisu dowiesz się:

1. Dlaczego wizualizacja sukcesu nie działa?

2. Badania i eksperymenty – jak działa wizualizacja.

3. Jakie są wnioski z badań.

4. Ćwiczenie z treningu mentalnego – wizualizacja.

6. Podsumowanie

Właśnie zabrałem się za przygotowywanie wpisu o skuteczności działania wizualizacji, który miał zainspirować do tworzenia mapy marzeń i odpowiedzieć dlaczego ta technika ma tylu zwolenników. Szukając materiałów i badań naukowych zwróciłem uwagę na pojawiające się opinie i badania sugerujące, że wizualizacja może przynieść więcej szkody niż pożytku. Zdziwiony tym zagadnieniem zacząłem zgłębiać temat.

Na początek przedstawię pewne zjawisko, które miało miejsce w USA.  

Naukowiec Denis Waitley zauważył, że zjawisko wizualizacji jest bardzo skuteczne w kontekście wdrażania nowych rozwiązań (procedur obsługi) z astronautami w NASA. Po dwóch dekadach został zatrudniony przez Amerykański Komitet Olimpijski, aby przygotowywać sportowców na igrzyska.

Bazując na swojej wiedzy i wcześniejszych doświadczeniach stworzył program szkoleniowy, w ramach którego zostały przeprowadzone badania na sportowcach olimpijskich. Zostali oni podłączeni do specjalistycznej aparatury, a ich zadaniem było „jedynie” wyobrażać sobie, że biegną.

Co ważne, wyobrażenie to miało być maksymalnie rzeczywiste i bogate w doznania sensoryczne – bazujące na wszystkich dostępnych zmysłach: słuchu, węchu, wzroku, dotyku, smaku. W tej wizualizacji znalazł się dźwięk wiwatującego tłumu, smak potu, widok zgromadzonej widowni, warunki pogodowe panujące tego dnia, odczucia płynące z ciała i oczywiście wyobrażenie finiszu.

Zdumieniem dla badaczy okazał się fakt, że w ciele sportowców, którzy tylko wyobrażali sobie sytuację biegu, mięśnie napinały się w podobny sposób, jak podczas realnego biegu.

Czy sama wizualizacja wystarczyła, żeby osiągać lepsze wyniki? Więcej o tym później.

Od tamtej pory upłynęło kolejnych 40 lat, powstało wiele ciekawych i mniej ciekawych badań, związanych z zastosowaniem wizualizacji w sporcie, nauce, biznesie, życiu codziennym.

Wielkim zaskoczeniem dla mnie było badanie – eksperyment wykonane przez Gabriele Oettingen, Thomasa Waddena, oraz Lien Pham i Shelley Taylor z Uniwersytetu Kalifornijskiego*.

Wyniki były zdumiewające.

Oto dwa przykłady.

1. Kobiety na diecie

Zrobiono ankiety wśród kobiet, które brały udział w programie zrzucania wagi. Zadawano im pytania w takim stylu:

„Idziesz do przyjaciół, a oni częstują Cię pizzą. Co robisz?”

Niektóre kobiety odpowiadały: „Zachowałabym się rozsądnie – nie zjadłabym tej pizzy”.

Natomiast inne odpowiadały szczerze: „Zjadłabym ile tylko się da”.

Co ciekawe, te kobiety, które mówiły, że wykażą się zdrowym rozsądkiem po roku były… 12kg cięższe, niż kobiety z drugiej grupy.

2. Studenci 

Jednej grupie studentów zalecono, by stosowali wizualizację przed egzaminem. Wyobrażali sobie, że potrafią odpowiedzieć na każde pytanie i dostają dobrą ocenę.

Studentów z tej grupy, jak i z grupy kontrolnej proszono także o to, żeby zapisywali ile czasu każdego dnia poświęcają na naukę.

Efekt?

Studenci z tej grupy, która wizualizowała, uczyli się mniej i dostali gorsze oceny niż koledzy z grupy kontrolnej, w której studenci zamiast wizualizować po prostu siedzieli nad książkami.

Gdyby wziąć pod uwagę tylko te eksperymenty, badania i na nich wysunąć wnioski, to rzeczywiście wizualizacja wyrządza wiele szkody.

Przejdźmy dalej i zobaczmy kolejne wyniki innych badań, w których poproszono również studentów o wykonanie działań.

Mała dygresja – często w badaniach studenci są na drugim miejscu po szczurach lub małpach w procesach badawczych – no cóż, takie jest życie studenta. 🙂 

Badanie przeprowadziły panie Lien Pham i Shelley Taylor z UCLA (tu rozszerzył się zakres podawanych wyników), które zbadały jak wpływa wyobrażanie sobie przebiegu jakiejś czynności (process stimulation), czy zwiększa się skuteczność wykonania bardziej niż tylko wyobrażanie sobie wyniku tej czynności (outcome stimulation).**

W swoim eksperymencie prosiły jedną grupę studentów o wyobrażanie sobie siebie uczących się, drugą o wyobrażenie sobie zdobycia dobrych ocen, a trzecią o wyobrażenie sobie i jednego i drugiego. W tym eksperymencie zbadano między innymi np. czas rzeczywiście spędzony nad książkami oraz wynik egzaminu.

  Grupa   Średni czas spędzony na nauce

Różnica między czasem planowanym, a rzeczywistym spędzonym na nauce

  Średni wynik egzaminu
Studenci wyobrażają sobie naukę (process stimulation)   16,07 godz.   0,98 godz.   80,60 %
Studenci wyobrażają sobie sukces na egzaminie outcome stimulation)           11,57 godz.   5,50 godz.   72,57 %
Studenci wyobrażają sobie naukę oraz sukces na egzaminie ( combbinned stimulation)     17,12 godz.     1,60 godz.     77,28%
Studenci nic sobie nie wyobrażają (grupa kontrolna)   14,50 godz.   4,59 godz.   77,68 %

Badanie pokazało, iż wyobrażanie sobie samego przebiegu działania jak i wyobrażanie sobie przebiegu i wyniku poprawia skuteczność, natomiast nie poprawia go wyobrażanie sobie tylko uzyskania dobrej oceny na egzaminie. A więc wizualizacja sukcesu wcale nas do niego nie przybliża.

W tym samym badaniu wykazano również, że wyobrażanie sobie przebiegu zachowania pozwala na lepszą kontrolę emocjonalną objawiającą się niższym niepokojem. To znaczy, że wizualizacja przebiegu całego procesu (dojścia do celu) jest skuteczną techniką.

Zdaniem autorek stymulacja mentalna (wizualizacja) polepsza wykonywanie zadań nakierowanych na cel. Wizualizacja wywołuje i wzmacnia reakcje emocjonalne, co związane jest z procesami motywacyjnymi.

Dlatego tak ważne jest, żeby odpowiednio przeprowadzać proces wizualizacji, ale…

Tworząc obraz mentalny można sobie wyobrazić osiąganie sukcesu, rozwiązywanie problemów i radzenie sobie w trudnych sytuacjach zawodowych.

 Jest to przydatna metoda przezwyciężania lęków i fobii poprzez wyobrażenie sobie, jak mogą wyglądać przyszłe wyniki.

 Dlatego tak ważne jest, żeby odpowiednio przeprowadzać proces wizualizacji, ale jednak wizualizacja nie może zastąpić działania. Ma do niego zmotywować. Jeśli jedynie wyobrazimy sobie, że jesteśmy bogaci, lecz nie podejmiemy żadnych działań, żeby rzeczywiście poprawić swoją sytuację materialną, to nic się nie zmieni. Jeżeli będziemy tylko wyobrażać sobie, że jesteśmy najlepszymi sprzedawcami, a nie poświęcimy czasu na naukę, rozwój, i – co najistotniejsze – praktykę, to nasze działanie z wizualizacją nie ma sensu.

Wizualizacja wspiera i pomaga podnieść twoją skuteczność, jednak nie zastąpi ciężkiej pracy, drogi do celu. Ta, gdy już cel zostaje osiągnięty, jest najbardziej doceniana.

Weźmy na przykład biegaczy. Z nimi na co dzień prowadzę treningi biegowe i mentalne. Gdybym przygotowywał kogoś do maratonu, a nasza praca polegała tylko na wizualizacji mety – tego jak wbiega, jaki jest szczęśliwy, jaka jest pogoda, ilu kibiców bije mu brawo i jakie to fantastyczne uczucie pomieszania ogromnego bólu z euforią zwycięstwa – to uwierz mi, po kilku kilometrach od startu przeklinałby mnie z całych sił (jeśli jakieś by jeszcze miał).

Taki trening nie dałby w ogóle efektu.

Kluczem do sukcesu jest trening. Czyli bieganie, ćwiczenia sprawnościowe, rozciąganie, regeneracja i trening mentalny – a jednym z jego elementów – wizualizacja.

Gdy przygotowuję klienta do maratonu to zawsze podkreślam, że ważna jest droga do celu, porażki, które są w trakcie i to, jak na nie reagujemy (prawo do porażki – nie mylić z prawem do odpuszczania), nauka nawyku zwyciężania, praca nad wewnętrznym spokojem – i wtedy przeprowadzam klienta przez proces wizualizacji. Oczywiście wyobrazimy sobie metę i cały jej przebieg, ale wcześniej będziemy pracować w wizualizacji na elementach takich jak: „nie chce mi się iść na trening”, “nie dam rady biec tak szybko przez tyle kilometrów”, przeprowadzimy też wizualizację na wypadek kryzysu w trakcie trwania biegu.

I wtedy ta wizualizacja ma sens.

Działanie na zasadzie „jesteś zwycięzcą” bez odpowiedniego treningu, zaangażowania, wytrwałości nic nie daje, a wręcz przeciwnie – rozleniwia. Wtedy wydaje nam się, że to będzie bardzo łatwe, tak jak ta wizualizacja sukcesu.

Jak już wcześniej wspominałem, kluczem do sukcesu jest trening. Trenuj wizualizację kilka razy w tygodniu, dzięki temu z czasem osiągniesz mistrzostwo w tworzeniu obrazów mentalnych i wykorzystaniu ich w radzeniu sobie z różnymi zadaniami i stanami emocjonalnymi.

Ćwiczenia

„Cytryna”

Chcesz sprawdzić czy wizualizacja działa? Zróbmy szybki eksperyment. Proste ćwiczenie z cytryną.

Wyobraź sobie cytrynę, jak wygląda, jaki ma kolor, jaką fakturę, jak ją dotykasz. Następnie wyobraź sobie, że przecinasz ją na pół i wyciskasz sok do szklanki. Wypij go, przełykając, krzywiąc się (czy nie masz wrażania, że więcej jest śliny w twojej buzi teraz?). A jak tego mało, wyobraź sobie, że kilka kropel cytryny wpada Ci do oka… 🙂

Zauważ, że w ten sposób możesz zobaczyć i poczuć związek wyobrażeń z fizycznym odczuciem.

 

Wizualizacja 

 

Usiądź wygodnie, zamknij oczy, odpręż się wykonując kilka spokojnych oddechów. Pozostań tak przez kilka minut, aby poczuć rozluźnienie. Następnie zacznij wyobrażać sobie różne obrazy, dźwięki, smaki. Obserwuj każdy z pojawiających się obrazów i doznań. Zauważ, czy któreś z doznań przychodzi ci łatwiej, a może któreś jest większym wyzwaniem. Jeśli na początku pojawiają się jedynie proste obrazy – zauważ to i niech to będzie twoim punktem wyjścia do dalszej pracy. Powtarzaj ćwiczenie codziennie, a nawet kilka razy dziennie.

Do wizualizacji możesz wykorzystać podane poniżej przykładowe doznania, możesz też skorzystać ze swoich pomysłów:

  • dźwięk: padającego deszczu, kibicującego ci na trasie tłumu, odgłos tupania osoby zbiegającej po schodach;
  • smak: czekolady, soli, kwaśnego grejpfruta;
  • dotyk: delikatny wełniany koc, zimna posadzka;
  • zapach: świeżo skoszonej trawy, powietrza po deszczu, świeżo zmielonej kawy;
  • wzrok: zachodzące słońce na plaży, widok ze szczytu na rozciągające się pasma górskie, meta zawodów, twój dom, twój rower.

Zacznij na przykład od wyobrażenia sobie samego siebie w danej sytuacji. Później możesz wyobrazić sobie sytuację patrząc na nią z różnych punktów widzenia. Jednak to ostatecznie od Ciebie zależy, w jaki sposób będziesz wizualizować swoje cele.

Wnioski

  • Sama wizualizacja sukcesu nie zdziała, jeśli ty nie będziesz działał. 
  • Stymulacja wywołuje i wzmacnia reakcje emocjonalne, co związane jest z procesami motywacyjnymi. Wizualizacja może pobudzić cię i zmotywować do działania.
  • Wyobrażanie sobie czegoś zwiększa postrzegane prawdopodobieństwo wystąpienia danej sytuacji.
  • Kluczem do sukcesu jest trening.

Teraz już wiesz, że wygodny fotel i kilka minut z zamkniętymi oczyma to tylko wstęp do osiągnięcia swoich celów. Nie odkładaj ich na kiedyś tam, bo życie codziennie staje się krótsze.

Tak się rozpisałem, że zapomniałem napisać o mapie marzeń. Więcej w kolejnym artykule – dlaczego mapa marzeń może przybliżyć cię do osiągnięcia celów.

 

Jarek Brzozowski Passion Life Joy

Źródła:

* https://taylorlab.psych.ucla.edu/wp-content/uploads/sites/5/2014/11/2011_Envisioning-the-Future-and-Self-Regulation.pdf

https://liczysiewynik.pl/kiedy-i-dlaczego-wizualizacja-jest-szkodliwa/

** https://jakdzialacskutecznie.pl/sciema-bezmyslnej-wizualizacji/

Trening mentalny – dla kogo on jest?

Trening mentalny – dla kogo on jest? ​

To nowa forma pracy nad rozwijaniem własnego potencjału. Jest to trening oparty na wiedzy pochodzącej z wielu dziedzin, między innymi z psychologii sportu, psychologii pozytywnej, coachingu, kinezjologii, fizyki kwantowej.

Trening mentalny to proces i wymaga czasu, to strategia (np. wyznaczenie celu, zastosowanie najlepszych narzędzi do pracy), to relacja z klientem i zbudowanie zaufania.

Dzięki temu, biorąc udział w treningu mentalnym, masz dostęp do najnowszych technik, modeli i narzędzi.

Pracujesz z trenerem, do którego masz zaufanie.

A to wszystko wspomaga rozwój mentalny.

Trening mentalny nie zastąpi treningu sportowego, jednak ma duży wpływ na osiągnięcie rezultatów. Gdy mamy zawodników (dwie drużyny), którzy dysponują takim samym poziomem sportowym (przygotowanie fizyczne, taktyczne i techniczne) – wygrywa ten (wygrywa ta drużyna), który jest lepiej przygotowany mentalnie w momencie rywalizacji.


Podobnie jest w biznesie, gdy rywalizuje dwóch liderów. Tu też wygrywa ten, który jest bardziej odporny na stres, potrafi efektywnie zarządzać zespołem. Daje inspirację i motywację. Jest tym, od którego można się zarażać entuzjazmem do pracy. Jest tym, który potrafi działać pomimo potknięć i w trakcie trudnych momentów. Nie ucieka od odpowiedzialności, ponieważ bazuje na swojej pewności siebie, jak i zaufaniu zespołu.

Podobnie jest, gdy prowadzisz jednoosobową firmę. Ty, jako szef szefów, potrzebujesz swej wewnętrznej i zewnętrznej motywacji, inspiracji, kreatywności. Musisz użyć swojej pewności siebie nawet w najtrudniejszych momentach. Mieć określony cel, do którego zmierzasz. Mieć swoje narzędzia do redukcji stresu. Potrafić dać sobie prawo do tego, że nie zawsze wszystko wyjdzie. I koniecznie umieć efektywnie odpoczywać.

Czy jest jakiś sprawdzony wzór treningu mentalnego?
Nie ma jednego uniwersalnego schematu, wzoru prowadzenia treningu mentalnego. Za to można powiedzieć, że istotą jest pewność siebie, wewnętrzny balans, prawo do porażki… Dlaczego? Ponieważ kształt i przebieg treningu mentalnego jest determinowany i układany indywidualnie dla każdego klienta. ​

 

Trening mentalny rozpoczyna się od prawidłowego sformułowania celów związanych z karierą i dalszym rozwojem, celem. Ten cel ma Cię ekscytować i dawać chęć do dalszego rozwoju. Następnym etapem jest odnalezienie dróg prowadzących do realizacji danego celu oraz identyfikacja wszystkich trudności i zagrożeń, które mogą pojawić się w trakcie realizacji planu. Dzięki podjętym działaniom uzyskasz klarowny plan działania, który sprawia, że rozwój kariery i osiągnięcie celu znacznie przyśpiesza.

W ramach treningu mentalnego stosuje się pewne techniki, które pozwalają na kontrolę procesów wewnętrznych i bodźców zewnętrznych.
Uczestnik poznaje między innymi w jaki sposób kontrolować negatywne myśli, wzmacniać motywację, kontrolować uwagę, a także jak wykonywać pewne elementy w sposób automatyczny (wykonywać telefony do klientów nie odkładając tego na kiedyś).

Czy wiesz, że…

Badania nad olimpijczykami wskazują, że ci, którzy odnoszą największe sukces spędzają przeciętnie więcej czasu na treningu mentalnym niż olimpijczycy, którzy odnoszą sukcesy rzadziej.

Między ciałem a umysłem jest bardzo ciekawa zależność, która ma determinujący wpływ na osiągane przez nas rezultaty:

1) Jeśli nasze ciało jest w stanie coś zrobić, a umysł uważa, że nie jest na to gotowy lub się tego boi – w takiej sytuacji umysł będzie sabotował nasze działania i zrobi wszystko, aby nasze działanie nie zakończyło się sukcesem.

2) Jeśli umysł uważa, że jest gotowy, a ciało jeszcze nie jest w stanie czegoś zrobić – jest duża szansa, że wcześniej lub później uda nam się wykonać określone zadanie. W takiej sytuacji ciało będzie chciało dopasować się do naszego umysłu (wewnętrznego obrazu, który stworzyliśmy) i zacznie zrealizować to, co już jest w naszej głowie.

3) Jeśli i ciało i umysł są gotowe – na pewno uda się zrealizować określone zadanie. Niesamowicie wiele zależy od specyficznego mięśnia znajdującego się naszej głowie.

Trening mentalny pozwala na uwolnienie i efektywne pokierowanie własnym potencjałem.

Podsumowując, trening mentalny to rozwój sportowca, przedsiębiorcy i każdego człowieka na wielu płaszczyznach.

Coraz więcej sportowców i trenerów zgadza się z badaniami naukowców, które ukazują, że sukces w sporcie to w 70-80% psychika, sfera mentalna danego zawodnika. Mimo tak wielu korzyści związanych z treningiem mentalnym, nadal nie trenujemy naszej psychiki tak często jak trenujemy mięśnie, technikę czy taktykę.

W kolejnym poście powiem więcej o elementach treningu mentalnego takich jak trening wyobrażeniowy, dialog wewnętrzny, pewność siebie jako stan i jako cecha.

Każdy chce prowadzić szczęśliwe życie. Jednak prawdziwe szczęście nie polega na posiadaniu pieniędzy czy władzy, ale na osiągnięciu wewnętrznego spokoju. Jeśli masz spokój ducha, będziesz szczęśliwy w nocy i w dzień. Szczęście jest związane z naszymi emocjami. I wszyscy mamy potencjał do doświadczania przyjemnych i nieprzyjemnych emocji. To, które uprawiamy, zależy od tego, jak wykorzystujemy naszą inteligencję.
Dalai Lama

#jarekbrzozowski #passionlifejoy #trenerbiegania #trenermentalny #treningmentalny

 

9 cech ludzi odnoszących sukces

9 cech ludzi odnoszących sukces 🥇🏆🌏💪☯❤

 

Czas, który ludzie sukcesu poświęcają dbaniu o swoje zdrowie i siłę fizyczną, a także skupianie się na własnej psychice – przekłada się na ich życie zawodowe i prywatne. Które z cech chciałbyś wzmocnić lub obudzić w sobie?

 

9 cech ludzi odnoszących sukces:
🟠01. Samoświadomość,
🟠02. Pewność Siebie,
🟠03. Poczucie własnej wartości,
🟠04. Dyscyplina,
🟠05. Pozytywne myślenie,
🟠06. Sprecyzowane cele,
🟠07. Asertywność,
🟠08. Gotowość i otwartość na zmianę,
🟠09. Dbanie o siebie i swoje ciało.

 

Ile z wymienionych cech chciałbyś/chciałabyś wzmocnić u siebie? Jedną? Dwie? A może więcej?

Podziel się, co najbardziej chcesz wzmocnić.

Za rok będziesz żałował, że nie zacząłeś dzisiaj.” – Karen Lamb


#jarekbrzozowski #passionlifejoy #trenerbiegania #trenermentalny

Każdy nosi swój wszechświat w sercu.

Każdy nosi swój wszechświat w sercu.

Bajka na dziś:
“Był sobie raz starzec siedzący u wrót miasta. Pewien młodzieniec podszedł do niego I zapytał:

– Nigdy tu nie byłem, jacy są tutejsi ludzie?

Starzec odpowiedział mu:

– A jacy są ludzie w mieście, z którego przybywasz?

– Egoistyczni i źli, to dlatego z ulgą opuściłem tamto miejsce.

– Takich samych odnajdziesz i tutaj, rzekł starzec.

Nieco później, inny człowiek zbliżył się do niego i zadał to samo pytanie:

– Właśnie przybyłem, powiedz mi, jacy są tutejsi ludzie?

Starzec odpowiedział, jak przedtem:

– Powiedz mi chłopcze, jacy są ludzie w Twoim mieście?

– Są dobrzy, gościnni, życzliwi i uczciwi. Mam tam wielu przyjaciół i ciężko było mi się z nimi rozstać.

– Takich samych ludzi znajdziesz i tutaj – rzekł starzec.

Pewien kupiec usłyszał obie te rozmowy.

Gdy tylko młody człowiek oddalił się, kupiec zwrócił się do starca zirytowany:

– Jak możesz dawać dwie zupełnie różne odpowiedzi na to samo pytanie zadane przez dwie osoby?

Starzec odrzekł:

– Każdy nosi swój wszechświat w sercu. Skądkolwiek szedłby ten, kto niczego dobrego nie odnalazł w przeszłości, niczego dobrego nie odnajdzie i tutaj. Lecz ten, kto miał przyjaciół w innym miejscu, także i tutaj odnajdzie szczerą i wierną przyjaźń.

Bo widzisz, ludzie są dla nas tym, co w nich dostrzegamy.”
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz
Nie zmieniło się nic oprócz mojego nastawienia, tak więc zmieniło się wszystko.”
– autor poszukiwany
.
.
#jarekbrzozowski #passionlifejoy #trenerbiegania #trenermentalny

3 filmy, po których inaczej spojrzysz na obecny świat

3 filmy, po których inaczej spojrzysz na obecny świat

  1. Życie na naszej planecie

„Nazywam się David Attenborough i mam 93. Miałem naprawdę niezwykłe życie. Takie są pierwsze słowa tego filmu. 

David Attenborough starszy pan stoi w ruinach czarnobylskiego budynku. Za nim zniszczone mozaiki i resztki kolorowych witraży. To metafora również symbole strzępów cywilizacji, która właśnie chyli się ku końcowi, choć większość z nas tego nie zauważa.

David w swym filmie zwraca się do każdego z nas indywidualnie. Prosi o ratunek dla planety, która na jego oczach zmieniła się z Edenu w piekło.

Dla mnie najbardziej wybrzmiewają słowa, które wypowiada na początku filmu. „Nazywam się David Attenborough i mam 93. Miałem naprawdę niezwykłe życie. 

Dopiero teraz dostrzegam jak niezwykłe. Te słowa brzmią po stokroć głośniej, gdy już obejrzysz ten film do końca.

02.Hakowanie Świata

 

Nie ma znaczenia, czy interesują cię internetowe technologie, czy nie. Bo to jak z polityką. Co z tego, że się nią nie interesujesz — ona interesuje się tobą. Co więcej, niestety jedno z drugim zrobiło się nierozerwalnie związane.

 Ten film rozwal na części pierwsze, jak można przy wykorzystaniu dostępu do internetu, zdobywać wydawałoby się mało istotne dane. Które mogą doprowadzić do zmiany rządu, wyboru prezydenta czy opuszczenia UE przez Brytyjczyków.

Dane, propaganda, manipulacja, w teorii wszyscy wiedzą, co oznaczają te słowa. Zdecydowanie za mało zdajemy sobie sprawę, jak one nas dotyczą.

Mocne stwierdzenie w filmie Davida Corell “Ludzie nie chcą przyznać, że propaganda działa. Przyznanie tego wymaga skonfrontowania się z własną podatnością na wpływy”.

Przykład wyborów w USA: dzięki pozyskanym danym np. wiadomo było, że ktoś lubi koty, to w Ameryce dostawał komunikat, że Hillary Clinton nienawidzi kotów, a Trump je uwielbia. A Wielkiej Brytanii, że brexit oznacza tanią karmę dla kotów. 

Czy to przekonuje Cię, żeby obejrzeć ten film?

Jedynie zabrakło w tym dokumencie pokazania, że można dane “wykorzystać” do pozytywnego działania i przekierowania ludzi w poprawę klimatu, zmniejszenia jedzenia mięsa itp. Wszystko zależy od tego, kto i jaki chce zrobić z tym użytek. I nie należy widzieć tylko jednej strony. 

Zobacz sam i oceń.

  1. Social Dilemma

Śpisz z telefonem, jesz śniadanie i załatwiasz się razem z nim? Lepiej obejrzyj “The Social Dilemma”.

Słyszałeś już pewnie o FOMO, które dotyka coraz więcej ludzi.

Czym jest FOMO? W skrócie: “Jeśli wstajesz z sedesu po zapomniany telefon – masz FOMO” – stwierdza Jakub B. Bączek.

Jeszcze gorzej jak wpadnie do sedesu. Masz FOMO i delirkę (efekt gwałtownego odstawienia) i nie masz telefonu. To już z życia opowieść, dodam od razu – nie moja.

„Social Dilemma”, mówiąc w dużym skrócie, jest dokumentem, który wyjaśnia sposób, w jaki działają algorytmy wyświetlania treści na takich serwisach jak Facebook, Twitter czy TikTok. Dodatkowo pokazane są konsekwencje ich działania nie tylko na pojedynczych użytkownikach, ale też na całych społecznościach.

Scena, w której widzimy awatar dziecka – jednego z bohaterów filmu – jest uderzająca. Obrazuje sztuczną inteligencję, decydującą, jakie treści otrzyma użytkownik, kiedy i w jakiej kolejności.

Film jest zdecydowanie zbyt jednostronny i koncentruje się na negatywnym wpływie serwisów społecznościowych. Przedstawia je jako źródło wszelkiego zła na świecie. 

Nie zgadzam się z tym, tak jak napisałem wcześniej. Wszystko zależy od intencji. Te same media mogą ratować komuś życie, np. zbiórka publiczna na leczenie.

Warto zobaczyć te 3 filmy. Teraz mamy na to więcej czasu w długie popołudnia i wieczory.

Mateusz zamknął nam wszystko, na czym sam nie zarabia. To może, chociaż odrobina wiedzy, inspiracji i motywacji do życia na własnych zasadach. Do tego jednak warto wiedzieć, jakie są nasze wartości.

Pewnie pojawią się też głosy, że to filmy sponsorowane przez lewactwo… Zobacz filmy, wyciągnij swoje wnioski.

Powodzenia i miłego oglądania!

#jarekbrzozowski #passionlifejoy #trenerbiegania #trenermentalny

Netflix

Czy żyjesz według swoich wartości, czy ktoś Ci je narzucił?

Samoświadomość życie odpowiedzialne i celowe.

„…nie ma nic gorszego od poczucia, że człowiek przechodzi obok własnego życia tylko dlatego, że zabrakło mu odwagi, żeby kształtować je zgodnie ze swoimi pragnieniami, że nie pozostał wierny wartościom, które były dla niego ważne, dziecku jakim był, swoim marzeniom…” Raphaëlle Giordano

Z dzisiejszego wpisu dowiesz się:

Czym jest samoświadomość?
Skąd jest Strach przed samoświadomością
Jak rozwijać własną samoświadomość?

Czym jest samoświadomość?

Zacznijmy od mózgu każdy go mam, choć nie zawsze używa 😉

Kora nowa (inaczej kora mózgowa, płaty czołowe, mózg racjonalny) odpowiedzialna m.in. za samoświadomość, regulację emocjonalną, planowanie, empatię, zdolność do refleksji, rozwiązywanie problemów, dojrzewa przez wiele lat (mniej więcej do 24 r.ż, choć, najwyższy stopnień specjalizacji w jej zakresie, mózg uzyskuje po 40 r.ż).

Jak sam/a widzisz potrzeba czasu na to, żeby zacząć pracę nad samoświadomością 😉

Moja przygoda z samoświadomością rozpoczęła się po 28 roku życia.  Jest to droga w poznawaniu siebie, długi i angażujący proces. Wymaga gotowości i otwartości, przyzwolenia na błądzenie i szukanie odpowiedzi.

 Proces, w którym nie dążę do perfekcji bo ona najczęściej blokuje. Przyzwolenie na konfrontację z tym, co jest we mnie, a czego często nie akceptuję. To zrozumienie, że nie wszystko jest tak idealne.

Dojrzałość każdego z nas jest ściśle połączona z poczuciem świadomości siebie. Samoświadomość jest elementem kluczowym, dostrzegania rzeczywiści, a w konsekwencji aktywność i zachowań człowieka.

Świadomość nasz umysł jest charakterystyczny tylko dla człowieka, umożliwia myślenie abstrakcyjne. Jednak to, czy człowiek będzie żył świadomie, czy nie, zależy od jego woli, tj. czy będzie świadomie konfrontował się z faktami, czy unikał tego.

Istotne jest, aby w tym całym procesie zrozumieć własne schematy zachowań. Wzajemne powiązanie i oddziaływanie na siebie, a w konsekwencji podejście holistyczne do:
• myśli,
• emocji,
• ciała,
• zachowania.

Niewłaściwe połączenie, może doprowadzić do tego, że w naszym życiu zaczynamy grać rolę, która nie jest z nami spójna, że z taką łatwością zapominamy o tym, co dla nas ważne…

Strach przed samoświadomością
W moim przypadku, jak i u osób, z którymi pracuję, często był to lęk (bezradność i unikanie cierpienia), przed tym, czego się o sobie dowiemy i brak gotowości na odpowiedzi. Albo, że zawiedziemy bliskich, którzy mają wobec nas jakieś plany. 

Lęk przed tym, czy podołamy, niepewność? Czy jesteśmy na to gotowi? Nasze  priorytety, w których my sami jesteśmy na końcu listy ale nierzadko też lenistwo…

Ucieczką od świadomości są uzależnienia (alkohol, narkotyki, hazard, destruktywne związki).

Żeby nie wpaść w pułapkę destrukcji samego siebie lub też wydostać się z błędnego kola potrzebne jest działanie. Pewnie też tak masz, że w pewnych dziedzinach życia jesteś bardziej świadomy/a, a w innych mniej np. świetnie zorientowany/a w sferze zawodowej, a nie posiadamy świadomości w sferze relacji osobistych. To tylko jeden z przykładów.

Warto poszukać sferę, w której życie przynosi Ci najmniej satysfakcji, albo sprawia największy ból.

I tu zaczyna się Twój proces z samoświadomością. Tu Ty podejmujesz decyzję czy zostawisz wszystko w rękach słów „Los się na mnie uwziął” czy przejmujesz dowodzenie i kontrolę:

                                                                            Cele stawiam sobie, nieżyciu!

Jak rozwijać własną samoświadomość?

Ważne jest budować naszą samoświadomość jak dom od mocnych fundamentów, na których stoi on stabilnie. 

Buduj (bierz) odpowiedzialność za siebie, dokonuj świadomych wyborów. 

Samodzielnie podejmujmy decyzje, dążąc do szczęścia. 

Poznawaj swe potrzeby, myśli, uczucia i kierujące nami motywy. Czasami do poznania siebie potrzebna jest pomoc psychoterapeuty, coacha czy trenera mentalnego, który pomoże odpowiedzieć na następujące pytania:
• Gdybyś zdecydował się być bardziej świadomy w pracy, co zrobiłbyś inaczej?
• Gdybyś zdecydował się być bardziej świadomy swoich relacji z ludźmi, co zrobiłbyś inaczej?
• Gdybyś zwracał większą uwagę na to jak odnosisz się do innych, co zrobiłbyś inaczej?
• Jeśli odczuwasz lęk przed zdobyciem świadomości, jakich konsekwencji unikasz?
• Co zauważysz, jeśli przyjrzysz się swoim lękom?
• Co jesteś gotów zrobić, żeby być bardziej skuteczny, w obszarach, w których jesteś mniej świadomy?

Budowanie samoświadomości to umiejętność zadawania pytań. To one rodzą odpowiedzi, a właściwe pytania prowadzą do właściwych odpowiedzi.

 

Jakie pytania są więc właściwe?

 

Takie, które prowokują rozwojowe myślenie.
Takie, które mobilizują do poszukiwania rozwiązań i samodzielnego myślenia.
Takie, które pozwalają otworzyć umysł.

Zwracaj przy nich uwagę na odczucia płynące z ciała.
Zablokowane uczucia ujawniają się w reakcjach fizycznych np.:
• płytki oddech,
• napięte mięśnie,
• migreny,
• ból w klatce piersiowej,
• ból brzucha.


Praca z ciałem odblokowuje świadomość, umysł np. głęboki masaż, ćwiczenia fizyczne, medytacja, relaksacja, wizualizacja prac z cieniem.

Bądź wytrwały/a w działaniu i w pokonywaniu przeszkód.
Żyj „tu i teraz”.
Podejmujmy wyzwania, nie cofaj się mimo towarzyszących trudności i lęków.



Dodatkowo przesyłam ćwiczenie (narzędzie) jedno z wielu, które wykorzystuje podczas treningu mentalnego w pracy jeden na jeden czy też podczas zajęć grupowych.

 

Ich zadaniem jest zwiększenie samoświadomości. Najlepsza w tym narzędziu jest jego uniwersalność, ponieważ dobrze zadane pytanie, które trafia w sedno, może być największym bodźcem do zmiany – do zmiany prawdziwej i trwałej.

 


Usiądź w miejscu, w którym nikt nie będzie Ci przeszkadzał lub wstań przed wszystkimi domownikami. Zrób kilka oddechów i pogadaj z samym sobą, zapisując to na kartkę. To ćwiczenie jest dla odważnych 😉 Miękiszony tego nie zrobią J


Ćwiczenie (30 do 60 min):
Zadawaj sobie po kolei poniższe pytania, a odpowiedzi zapisuj:


  1. Jaki jest mój największy życiowy cel?
    2. Po co chcę osiągnąć ten cel? Jakie korzyści da mi jego osiągnięcie?
    3. Co będzie możliwe, kiedy go już osiągnę?
    4. Jakie będą negatywne skutki, jeśli nie uda mi się go osiągnąć?
    5. Kim muszę się stać, aby go osiągnąć?
    6. Które moje umiejętności mi w tym pomagają? Nad którymi powinienem jeszcze popracować?
    7. Jakie są moje mocne strony? Jak mogę je wykorzystać w realizacji mojego celu?
    8. Jakie są moje słabe strony? Jak mogę je poprawić?
    9. Co jest dla mnie naprawdę ważne? Jakie wartości cenię najbardziej?
    10. Jak te wartości łączą się z tym celem?
    11. Jak mój cel wpłynie na te wartości?
    12. Kim mogę się stać, kiedy osiągnę ten cel?


    Podsumowując:


Zadawanie mocnych, uświadamiających pytań jest jednym z najważniejszych narzędzi uczących Cię samodzielnego myślenia.

Samodzielne myślenie to dziś jedna z najcenniejszych umiejętności. Daje ono możliwość podążać za własnymi potrzebami, poznawanie siebie, interpretacja tego.

Podążanie za głosem serca, odwaga robić to na przekór całemu światu (co Cię oni obchodzą) – wtedy naprawdę myślisz. To jest właśnie rozwijanie samoświadomości. Jest mały jeszcze szkopuł w tym. Rozwijanie samoświadomości to proces, który nigdy się nie kończyć. To jest podróż.

A teraz uwierz, że cokolwiek się w Twoim życiu wydarzy, bez względu na okoliczności dasz sobie radę.

 

Odważ się żyć!

Dobra jak już dotarłeś/aś do końca to napisz, od kiedy jesteś w procesie pracy nad samoświadomością?

.

.

#jarekbrzozowski #passionlifejoy #trenerbiegania #trenermentalny #samoswiadomosc

9 powodów dlaczego ludzie się „poddają”?

9 powodów dlaczego ludzie się „poddają”?

1.Przemęczenie

2.Brak wiary w siebie 

3.Obawa przed zmianą

4.Życie przeszłością 

5.Brak wsparcia najbliższych

6.Brak wizualizacji celu

7.Oczekiwanie szybkich efektów

8.Roztrząsanie błędów

9.Lęk przed przyszłością 

Przy ilu z nich powiedziałeś/aś to o mnie? A może warto to zmienić?

Ad1.

Planuj odpoczynek on jest produktywnością, odświeża umysł i pozwala mieć więcej energii i siły do działania.

 

Gdy pracujesz max 90 minut intensywnie to zaplanuj po nich 20 min przerw.

Zobaczysz o ile więcej będziesz mieć zapału i kreatywnego myślenia po tej przerwie.

 

Planuj weekendowy reset od tv, internetu, telefonu.

Zdobądź się na prawdziwy odpoczynek:

Spa

Spacer po lesie

Wyjazd w góry lub nad morze.

 

 

Ad.2

Najmniejsze Twoje sukcesy zaczną wzmacniać Twoje poczucie wartości. 

Zacznij od jednego krótkiego zadania na każdy dzień i zapisuj to w kalendarzu.

 

 Pisz codziennie 5 rzeczy za co dziś jesteś wdzięczna/wdzięczny.

Po kilku dniach zaczniesz doceniać swoją wytrwałość a ona będzie napędzać Cię do kolejnych wyzwań.

 

 

Ad.3

Zmiany są nieodłączną częścią naszego życia. Nie da się przed nimi uciec!

 

„Wszystko jest trudne zanim stanie się łatwe”.

 

Warto mieć to zdanie przed sobą, gdy zaczynamy robić lub tworzyć coś nowego.

Przypomnij sobie pierwszy dzień w nowej pracy, szkole lub w nowym mieszkaniu. Czy od początku było wszystko łatwe?

 

Podziel zadanie na małe kroki i zacznij działać pomimo strachu i lęku!!!

 

Ad.4

Przeszłość to przede wszystkim wydarzenia, które miały miejsce i nie da się ich cofnąć.

Paradoks czasu

Przeszłość naprawdę nie musi dominować w naszym życiu. Wpływa na wszystkich, ale jej wpływ zależy głównie od tego jak traktujemy przeszłe wydarzenia.

 

W książce Philipa Zimbardo i Johna Boyda zatytułowanej „Paradoks czasu”. Autorzy przekonują, że ważność minionych zdarzeń zależy tylko od nas i w każdej chwili możemy ją zmienić.

 

Możemy na przykład sprawić, że nieporozumienia między naszymi rodzicami nie przysłaniają faktu, że, dbali o nas i starali się okazywać miłość.

 

Następnie fakt ten uznać za ważniejszy od owych nieporozumień. Autorzy uważają, że pierwszym i najtrudniejszym krokiem w okiełznaniu przeszłości jest odróżnienie jej samej od tego, jak ją aktualnie interpretujemy.

 

Jak przestać żyć przeszłością? Napisz list

Jeśli czujemy, że w przeszłości zawiniliśmy wobec kogoś lub czujemy się zranieni przez kogoś. Możemy cały nasz ciężar przelać na papier i napisać listy.

To bardzo dobra forma do nazwania naszych uczuć, uporządkowania ich. W liście łatwiej przyznać się do czegoś, niż zrobić to w rozmowie wprost. Pisząc list, dajemy sobie prawo do wyrzucenia z siebie tego na co nie odważylibyśmy się powiedzieć komuś.

Jest to też jedna z możliwość kiedy już osoba nie żyje. Ten list możesz wysłać lub spalić.

Kolejną metodą pozbycie się ciężaru przeszłości to zapisywanie codziennie rano trzech stron. Bez oceniania tego o czym i jak piszesz. Przelewaj na papier wszystko co przychodzi Ci do głowy. Codziennie 3 strony ( wiem ręka i głowa może zaboleć 😉 )

Ad.5

Nie twierdzę, że podążanie własną drogą jest łatwe. Nie twierdzę że w ten sposób unikniesz błędów. Wiem jednak, że to jedyna droga do szczęścia.

Twoi najbliżsi mogą nie rozumieć tego jak ma wyglądać Twojego życia. Powiedz im że jeśli nie mają siły Cię wspierać to przynajmniej niech nie przeszkadzają w realizacji Twojego planu.

I pamiętaj Napiera Napieraj Napieraj

Ad.6

Warto zastosować tu trening wyobrażeniowy taki sam jak trenują sportowcy (mistrzowie).

Ćwiczenie

Przyjmij wygodną pozycję, rozluźnij się i zrelaksuj. Zamknij oczy i wyobraź sobie że właśnie osiągnąłeś swój cel. Zobacz ile to wymagało zaangażowania wytrwałości ile było momentów zwątpienia po prostu prześledź cały proces od sukcesu do startu.

Gdy otworzysz oczy zapisz to co zapamiętałeś na kartce i działaj dalej.

Ad.7

Pamiętaj że każdy zaczynał od pierwszych kroków i one nie od razu były najszybsze. Systematyka i dyscyplina w działaniu potrafią bardzo znacząco przyspieszyć proces jednak nie będę ściemniał każdy projekt wyzwanie ma określony czas na realizację. Tu Warto posłużyć się metodą SMART gdzie ważnym elementem jest właśnie osadzenie celu w określonym czasie.

Ad.8

Nie znam nikogo kto nie popełnij by w życiu błędów. Za to wiem że jeśli po porażce zapiszesz swoje wnioski zrobisz analizę. Jak przeprowadzić kolejny raz zadanie?

 To pozwoli Ci unikać popełniania tych samych błędów. Nie koncentruj się na nich tylko stwórz nowy plan uwzględniający poprzednie doświadczenia i wracaj do Działania to ono przybliża Cię do osiągnięcia celu a nie tylko planowanie.

Ad.9

Lęk przed przyszłością to naturalny stan emocjonalny, który towarzyszy nam już od urodzenia.

Może on być nieracjonalny i nie adekwatny do skali zagrożenia – nadal jest czymś normalnym.

Lęk przed nowym zadaniem projektem jest związany nie tylko z naszymi doświadczeniami ale również z ich brakiem.

Gdy zaczynasz robić coś pierwszy raz może to wiązać się z dużą dawką stresu. Jak to zostanie odebrane?

Jak zrealizuje ten projekt?

Czy wszystko wyjdzie dobrze?

Tu zawsze powtarzam sobie: „Zrobione jest lepsze od idealnego”.

Działaj pomimo lęku i strachu idź dalej, gdy wchodzisz na nową ścieżkę to możesz mieć obawy to naturalne.

Znajdź dla siebie kogoś kto będzie Cię motywował i wspierał w trudnych momentach, jednym z takich rozwiązań jest współpraca z trenerem mentalnym. który pomoże oswoić lęk wyznaczyć cel, wspierać w kolejnych elementach działania. Przeprowadzi z Tobą trening wizualizacji i motywacji oraz będzie  „dociskać z troską” wtedy kiedy najbardziej się nie chce.


Czy którąś z wskazówek stosujesz już u siebie?

Pozdrawiam Jarek

Każde życie jest bezcenne!

Każde życie jest bezcenne.
I warto o nie powalczyć
Pierwsze, o które warto
To swoje życie.❤️🧡💙

🟠Kiedy uwolnimy się od przeszłości,
🟠Kiedy pozwolimy sobie doświadczać życia,
🟠Kiedy zaakceptujemy swoje mocne i słabe strony

Zaczyna być pięknie.🌞
Życzę Tobie. Pięknego Poranka🌞🌞🌞
Pięknego życia.❤️🌞❤️
A teraz odłóż telefon lub komputer.😃
Wstań i pójdź na spacer😃👍

Dobrego Dnia 🙂❤️🌞

To, co za nami i to, co przed nami, niewiele znaczy, w porównaniu z tym, co tkwi w NAS.
Ralph Waldo Emerson

Przyjedź i poczuj atmosferę przyjacielskich treningów i dobrego humoru!

W każdy piątek o 19.00 biegamy po Górze Kamieńsk 😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀

W każdy piątek o 19.00 biegamy po Górze Kamieńsk 😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀😀

Przyjedź i poczuj atmosferę przyjacielskich treningów i dobrego humoru😀😀😀😀😀😀😀

W każdy piątek w planie kilka kilometrów, rozbieganie, podbiegi i schładzanie.

Zawsze po treningu jest moc i dużo endorfin 🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆

Co dają nam podbiegi?

➡️ Biegając pod górę uruchamiamy znacznie większą ilość mięśni i ścięgien, co w późniejszej fazie trenowania ma zbawienny wpływ na stabilność naszych stawów i wytrzymałość włókien mięśniowych.

➡️ Wpływają na poprawę siły, wytrzymałości i szybkości u biegaczy.

➡️ Wpływają na stabilizację stopy, a także siłę odbicia od podłoża.

➡️ Zwiększają tolerancję organizmu na poziom kwasu mlekowego we krwi.

Dołącz do pozytywnych ludzi z pasją ❤️❤️❤️❤️❤️

       Jarek Brzozowski    Passion Life Joy

Treningi są bezpłatne

Start z parkingu OSiR Góra Kamieńsk

Masz pytania? Pisz lub dzwoń 516 157 686 Jarek 📞 📧

 

Scroll to Top