Trening Mentalny

Ćwiczenia Treningu mentalnego

W kobiecej energii – spotkanie na Górze Kamieńsk

W kobiecej energii – spotkanie na Górze Kamieńsk

Z tego wpisu dowiesz się czym jest Kobiecy krąg?Czym jest Feerwalking* i jak odważyć się przełamać strach?Co to za wydarzenie miało miejsce w ostatni piątek na Górze Kamieńsk.

 

Wspomnienie z wydarzenie w „Kobiecej Energii”, które w ostatni piątek współorganizowałem z Agatą na Górze Kamieńsk.

 

O co chodzi w Kobiecej energii?

 

Od wieków na całym świecie w różnych kulturach kobiety zasiadały w kręgu. Czasem spotykały się w Czerwonym Namiocie podczas menstruacji, aby świętować swoją kobiecość, zatrzymać się, dzielić się ważnymi sprawami, słuchać i być wysłuchaną oraz poczuć swoje połączenie z cyklami natury. Dziś, w świecie bardzo męskim, gdzie praca wymaga często rywalizacji, a dom łączenia wielu funkcji na raz – matki, żony, partnerki, kochanki, kobiety pracującej itp. – zasiadanie w kręgu jest tym bardziej potrzebne, aby przywrócić wewnętrzną równowagę i zanurzyć się w kobiecości. Mieć tylko czas dla siebie, odetchnąć i nabrać pozytywnej energii. Wtedy kobiecość może rozkwitnąć! ( to jedne z opisów spotkań z Kobiecą energią)

 

Po co Kobieca energia- Kobiecy Krąg?

 

Po tysiącleciach panowania patriarchatu, a przedtem matriarchatu, świat potrzebuje powrotu do równowagi. Jak to zrobić najpierw należy przywrócić swoją wewnętrzną równowagę, uzdrowić ośmieszaną, zawstydzaną, zranioną i wypartą kobiecą stronę natury. Twoją wewnętrzną kobietę (animę), która potrafi kierować się intuicją i przeczuciami, jest delikatna, wrażliwa i współczująca. Wie, jak troszczyć się i opiekować, odżywiać, wspierać i uzdrawiać, uszanować i zaakceptować, że taka jest; dać jej godne miejsce w sobie.

Kiedy to zaakceptujesz i pokochasz wrażliwą część siebie, dopiero wtedy z otwartym sercem możesz, używając męskiej strony swojej natury (animusa), działać, tworząc świat pełen miłości i piękna, pokoju i harmonijnych związków.

 

Wiecie już czym jest Krąg kobiet. Czas w kilku zdaniach opowiedzieć jak doszło do tego cudownego spotkania Kobiet na Górze Kamieńsk.

Podczas jednej z rozmów z Agatą stwierdziła że brakuje jej takich kobiecych spotkań. Takiego połączenia w kobiecej energii, harmonii, rozmów nieobalanych a zarazem bez porównywania oceniania i radzenia. Dług się nie zastanawialiśmy od pomysłu do realizacji w 5 min. Agata podjęła się wyzwania stworzenia kręgu kobiet. Rozesłała info pocztą pantoflową i poszło.   Przyjęła na siebie bycie otwierającą i prowadzącą krąg, mnie tym razem przypadła rola ogniomistrza, a tak po polsku miałem pilnować ogniska.

Nie byłbym sobą nie proponując jakiegoś ćwiczenia z wyzwaniem z metaforą przejścia w tel.

Wiec padło na feerwalking* ( chodzenie po rozżarzonych wręgach). To jest rodzaj przejścia pewnej bramy, spalenia zostawiania za sobą tego wszystkiego co nie służy co zabiera energię.

O ogniu i chodzeniu po rozżarzonych węglach później.

 

Zacznijmy od początku. Piątek 18 30 choć pogoda nie były łaskawa to dziewczyny zgodnie z zapowiedzią przyjechały na Górę Kamieńsk, gdzie to spotkanie było zaplanowane.

 

Jest tu dużo zieleni, cisza jest, jest  intymnie to idealne miejsce na spotkanie kobiet z naturą z innymi kobietami.

 

Dziewczyny przygotowały pyszności ciasta ciasteczka były też zdrowe przekąski 🙂

 

Początkowo towarzyszyła im pewne podenerwowanie i zaciekawienie. Z każdą chwilą przy ognisku rozgrzewając zmarznięte ręce, roztapiały również swoje blokady przed wejściem w nieznany im wcześniej proces. Choć zaprzeczały temu to widać było że perspektywa czegoś nowego jest delikatnie mówiąc nie komfortowa.

Agata jest mistrzynią organizacji takich spotkań i tworzenia dobrej atmosfery wiec po kilku minutach były już śmiechy.

 

Moja obecność ograniczyła się tylko do przestrzeni, przy ognisku i przygotowania kulminacyjnego momentu „chodzenia po ogniu”.

 

Ich „świątynią” rozmów dzielenia się tym na co były gotowe oraz wspólnego medytowania byłą właśnie drewniana altana.

 

Ceremonia otwarcia i zamknięcia spotkania oraz cały proces w którym uczestniczyły dziewczyny zostawiam dla nich jako intymną część tego spotkania.  Zachęcam Was drogie Kobiety do udziału w kolejnym „zlocie czarownic” J (tak też sobie żartowały w trakcie),przebywaniu w śród odważnych, biorących życie w swoje ręce kobiet.

Jesienna edycja plnaowana jest podczas pełni księżyca 19 Listopada również w piątek i również na Górze Kamieńsk

 

Drodzy panowie Krąg męski jest również przygotowywany, więc śledźcie na bieżąco moje www i fb 

 

A teraz wróćmy do ognia.

 

 ” Daj komuś ogień, a będzie mu ciepło przez jeden dzień, ale wrzuć go do ognia,

a będzie mu ciepło do końca życia.”

Terry Pratchett

 

Nikogo do ognia nie wrzuałem nie też nie wciągałem za rękę mówiąc no chodź będzie super J

 

Zacznijmy od tego czym jest ogień?

Ogień od zarania dziejów był kojarzony z otwarciem się na duchowe porozumiewanie. W wielu tradycjach człowiek przechodził przez symboliczne oczyszczenie ogniem, ponieważ ogień symbolizował stan zbliżenia duchowego pomiędzy człowiekiem a duchem. W dawnej Europie uczeni chemicy, mówili o ogniu jako 'czynniku transmutacji’, ponieważ oni uważali, że wszystkie rzeczy eksplodowały z ognia i powróciły do ognia. Uznano iż ogień jest znakiem niewiarygodnej siły życiowej wewnątrz człowieka. Jest sygnałem wigoru, siły i energii psychicznej.Ogień jest potężną żywiołową siłą. Jest bratem wody, powietrza i ziemi. Ogień jest symbolem bóstwa, który objawia się w rodzaju męskim, a co za tym idzie, iż symbolizuje potencję płciową, siłę i słońce. Jako żywioł, symbolizuje zasadę siły i energii. Zarządza symbolami uzdrowienia, energią fizyczną, twórczością, destrukcją, oczyszczeniem i seksualnością.

*Firewalking, to sztuka stąpania bosymi stopami po ogniu.
Jest to znakomity warsztat motywacyjny. Człowiek przechodząc przez specjalnie przygotowaną ścieżkę ognia przekonuje sam siebie, że jest zdolny do rzeczy uznawanych dotychczas przez siebie za niewykonalne. Zaczyna wierzyć, że jest zdolny do pokonywania innych trudności. Dlatego też chodzenie po ogniu coraz częściej gości na warsztatach motywacyjnych, szkoleniach i imprezach integracyjnych.

 

Firewalking,  posiada korzyści psychologiczne. Chodzenie po ogniu, jest treningiem motywacyjnym, ponieważ człowiek, który przechodzi przez to doświadczenie przekonuje sam siebie, że jest zdolny do czegoś, co dotychczas uważał za niewykonalne. Idąc dalej – zaczyna wierzyć, że jest zdolny do pokonywania również innych trudności – prywatnych, zawodowych. Takie wydarzenie zapada na długo w pamięci i jest tzw. Kotwicą do przyszłych wyzwań i gdy pojawia się duży opór przed podjęciem działania.

 Firewalking pozwala zbudować duże poczucie wspólnoty i integracji.

 

Występują też korzyści fizyczne podczas  kontaktu bosych stóp z rozgrzanym węglem dochodzi do stymulacji punktów akupresurowych. Stopy w trakcie ćwiczenia( chodzenie po ogniu) stykają się wielokrotnie z drobnymi kawałkami węgla o temperaturze ok.600-700°C.W wyniku tego, znajdujące się tam receptory zostają bardzo mocno pobudzone.
Po takim rytuale człowiek jest  bardzo ożywiony, dopisuje mu dobry humor. Na drugi dzień często natomiast znikają drobne dolegliwości jak na przykład katar.

 

Nasz trening chodzenia po ogniu nie był pewny do samego końca ponieważ zmienność pogodny (co kilka minut padający deszcz) powodował że czas przepalenia się drewna wydłużał się.

Dopiero po 22 30 udało się uformować piękny dywan o temperaturze w okolicach 700 stopni Celsjusz.

Dziewczyny z uważnością i przerażeniem w oczach ale z zaufaniem do tego co robię podążały w rytm bębnów dokoła przygotowując się na odpowiedni moment.

 

Instrukcja samego wejścia jest prosta ważne jest żeby odpowiednio wcześniej wprowadzić uczestników ich umysły wprowadzić w stan skupienia i koncentracji.

 

Odpowiednia muzyka też wzmacnia efekt przed jak i w trakcie. Następnie podczas samego już przejścia należy patrzeć przed siebie trakcie i idziemy energicznym krokiem. Na dywanie ogniowym znajduje się tylko jedna osoba i bardzo istotne nie zatrzymujemy się .

Ale więcej o tym jak pokonać swój strach dowiesz się zawsze od organizatora takiego spotkania.

 

Wracając do naszych odważnych Kobiet Czarownic które nie dały spalić się na stosie 😉 To bardzo szybko uporały się z rozdeptaniem całego dywanu. Ale co najważniejsze nie zatrzymały się przed, wszystkie, które zdecydowały się tańczyć w okól ogniska przeszły kilka razy po tym pięknym dywanie. Co jeszcze bardzo istotne żadna z nich nie zgłaszała najdrobniejszych oparzeń.

Uwielbiam ten moment gdy widzę wzrastającą pewność siebie i poczucie sprawstwa które malowało się na ich twarzach gdy kolejny raz pokonywały tą ścieżkę zognia.

 

Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.

                                                                              Mark Twain

 

 

Mam nadzieję że zapamiętają ten moment na długo i kiedy staną przed wyzwaniem które napisze im życie nie będą się wąchały tylko pokonają je jak ten strach który im towarzyszył na sekundę przed przejściem.

PS

Mamy już datę kolejnego spotkania „W kobiecej energii”, kliknij  tutaj

Pozdrawiam Jarek

 

 

 

 

 

 

W kobiecej energii – spotkanie na Górze Kamieńsk Read More »

W poszukiwaniu sensu – mój krótki Vision Quest

W poszukiwaniu sensu – mój krótki Vision Quest

Tym razem dla wzmocnienia siły przekazu postanowiłem wybrać się na samotną noc do lasu, spotkać się z matką ziemią.

 

Od kilku dni zmagam się z kilkoma pytaniami, na które w domu, na spacerze czy w biegu, nie mogę znaleźć odpowiedzi. Trudno mi o pełną koncentrację, która daje możliwość wglądu w siebie. Moja najlepsza technika „narada zarządu”* też nie pomaga. Przypomniałem sobie o tym jak kilka lat wcześniej, podczas tygodniowej wyprawy na obóz medytacyjny, jeden dzień spędziłem w odosobnieniu, milczeniu i bez jedzenia. To był wspaniały czas, w którym „dostałem” kilka odpowiedzi na nurtujące mnie wtedy pytania. Pomyślałem, że jeśli to się sprawdziło, to czemu nie powtórzyć tego raz jeszcze. Tym razem dla wzmocnienia siły przekazu postanowiłem wybrać się na samotną noc do lasu – ja i przyroda/przygodaJ, ja i matka ziemia.

Zacznijmy od tego, czym jest Vision Quest?

To obrzęd przejścia, jakiemu w plemionach południowoamerykańskich poddawani są wchodzący w dorosłość chłopcy. Poprzez konfrontację z ogniem, powietrzem, wodą i ziemią, jak również z własnymi wewnętrznymi żywiołami (np. złością, strachem, czy pożądaniem) zamykają oni pewien okres w swoim życiu, otwierając się na nową rzeczywistość. Od tej pory nic nie jest już takie samo.

W jednej z broszur informacyjnych zachęcających do wzięcia udziału w tego rodzaju praktyce możemy przeczytać:

Kiedy lato odchodzi i liście zmieniają swe żywe barwy, odpowiadając na głos wewnętrznej tęsknoty, mężczyzna i kobieta pozostawiają za sobą cały świat udając się w ciemne, sekretne miejsce Matki Ziemi, aby umrzeć tam i odrodzić się na nowo. Niczym sucha łupina ziarna ukrywająca nasienie cennego ducha wstępują w ciemność Ziemi pozwalając chłodnej zimie przeniknąć ich ziemskie członki. Bez jedzenia, bez picia, bez żadnego zajęcia, stają twarzą w twarz ze swymi wizjami i snami wyświetlającymi się w obłąkańczym kołowrocie na ekranach ich świadomości. Usta ich spieczone wysychają z pragnienia, a wnętrzności krzyczą. Przenikający ból sprawia, że zapominają, że jeszcze istnieją. Wyrzekając się wszystkiego uwalniają się przede wszystkim od siebie samych. I jak promień światła rozświetlający ciemność grobu, niczym bogowie zmartwychwstają i są wolni, aby iść, dokądkolwiek pragną.” [pisownia oryg.]

Nie wszystkie odosobnienia przybierają tak surową formę, ale istota jest zawsze taka sama. Uczestnicy udają się na pustkowie w poszukiwaniu swojej wizji, odpowiedzi oraz bezpośredniego wglądu w głąb siebie, odkrywają treści niedostępne w codziennym życiu. Dzięki wsparciu natury można znaleźć odpowiedzi na najgłębsze pytania.

 

Wyprawa do wnętrza

Przygoda zaczęła się od spakowania plecaka, sprawdzenia śpiwora i namiotu. Pomimo tego, że zaleca się zabranie tylko śpiwora i plandeki w razie deszczu, postanowiłem, że moje pierwsze nocne doświadczenie będzie w namiocie. Okazało się to zbawienne kiedy dotarłem na miejsce i przywitała się ze mną plaga komarów.

Moja podróż do wnętrza nie była samotna, towarzyszył mi w niej przyjaciel Snowy. Dla niego to też było fantastyczne doświadczenie, ale o tym później.

Przygotowałem teren do rozbicia namiotu i wykopałem nogą J miejsce na ognisko. Tak, postanowiłem, że takie doświadczenie wspomogę ogniem, który zawsze nadaje majestatyczny klimat.

Szybkie rozbicie namiotu utrudniał Snowy – gdy ja z lewej strony naciągałem sznurki, to on z prawej sprawdzał co to jest i tak kilka rund w koło namiotu zrobiliśmy. Choć odrobinę mnie to irytowało to postanowiłem się nie denerwować, w końcu miałem tu być najbliższych 14 godzin, więc nigdzie się nie spieszyłem.

Z ogniskiem poszło szybciej, Snowy – tym razem w roli obserwatora – przyglądał się co ja za piramidę układam i dlaczego z tego leci dym. Na szczęście nie próbował zwąchać co tam jest.

Namiot przygotowany, ognisko się pali – czas na medytację. A zanim to zrobiłem, to zgodnie z obecnym trendem społecznym obwieściłem światu, że spędzę samotną noc w namiocie. 😀

Przed rozpoczęciem tego rytuału zastanawiałem się czy to będzie jakieś silne uderzenie, czy noc w lesie, na polanie może być dla mnie mocnym doświadczeniem. Może jakieś przebudzenie lub olśnienie? 🙂

Mam za sobą kilka ładnych nocy w lesie, w górach, tylko tam nie siedziałem w jednym miejscu, nie byłem zazwyczaj sam albo tylko przez kilka kilometrów. A jak już coś głośniej zaszeleściło, to zawsze mogłem przyspieszyć i dać dyla. J Tym razem miało być inaczej, bez szybkiego biegania, bez euforii biegacza.

Do zachodu słońca paliło się bardzo małe ognisko. To było piękne przeżycie wpatrywać się w ten ogień, widzieć jak dzień się kończy i zaraz nastanie noc. We mnie wzrastała ciekawość – jaka będzie moja reakcja na to czuwanie w nocy, jakie pojawią się we mnie emocje.

I przyznam się wam, że źle zaplanowałem swoją wyprawę. Za krótko i za blisko cywilizacji. Kilka kilometrów od torów kolejowych to ciągłe przejazdy pociągów, w którymś momencie przyłapałem się na tym, że czekam kiedy będzie słychać kolejny.

Za krótko, ponieważ po całym tygodniu pracy do wyciszenia i oderwania się od wszystkiego pewnie potrzebowałbym minimum 24 h. Gdy to robiłem poprzednim razem to 5 dni już siedziałem w ciszy, medytacji, w górach.

Nie oznacza to jednak, że te błędy nie pozwoliły mi na uzyskanie kilku odpowiedzi.

Jednym z pytań było „czy dobrze zrobiłem przechodząc na 100% działań zawodowych do swojej firmy?”. Poduszka bezpieczeństwa w postaci kilku tysięcy złotych (miesięcznie wpływu z etatu) skończyła się. Teraz tylko moje działania i to, czego nauczyłem się do tej pory. pozwalają mi na zarabianie pieniędzy.

Na to pytanie pewnie odpowiem wam pod koniec roku lub jeszcze później.

Szukałem też odpowiedzi na pytanie: czego mam się nauczyć, co mam zmienić w moim działaniu, ponieważ w ostatnich 3 miesiącach straciłem połowę z moich obecnych klientów – zarówno w treningu biegowym, jak i w treningach mentalnych. Wiem, że część z nich deklaruje, że po wakacjach wracamy do dalszej współpracy, ale to mój „pierwszy raz”, gdy tyle osób zawiesza współpracę.

Zadaję sobie sprawę, że prowadząc swoją działalność nie zawsze jest kolorowo i nie chcę tu skomleć, czy się użalać – jestem z wami po prostu szczery. Piszę to też dla siebie na przyszłość jako taki punkt odniesienia.

Chciałem znaleźć też odpowiedz na pytanie o sens tego co robię. W którą pójść stronę? Czy nadal rozwijać obecne działania (treningi biegowe, mentalne, mental campy, pokonać siebie), czy może podjąć jakieś inne wyzwanie?

Wróćmy do wieczoru i miejsca, które początkowo wydawało się być zwykłym lasem oddalonym kilka kilometrów od mojego domu.

Gdy zaczęło się ściemniać z zaciekawieniem obserwowałem zmieniające się niebo. Fantastycznie móc mieć czas na to, żeby obserwować jak się zmienia to, co widzę i słyszę ptaki, szum lasu. Uwielbiam to i nagram, żeby móc słuchać tego w domu, gdy pracuję. Zdziwiła mnie dzika samotna kaczka przelatująca nad moją polaną, przykuła moją uwagę tym, jak głośno piszczała. Dziwne, bo za kilka minut wracała, tak jakby do sklepu po zakupy się wybrała, złoszcząc się i krzycząc, że o czymś zapomniała.

Sam zachód słońca pozwolił się wyciszyć, zacząć bardziej uważnie obserwować swoje myśli, nie zatrzymywać się na nich, pozwalać im płynąć. Snowy uspokoił się i siedział przed namiotem z nastroszonymi uszami. Byłem spokojny, wiedziałem, że mam najlepszy alarm bezpieczeństwa na świecie ze sobą.

Nie patrząc na zegarek nie mogę wam powiedzieć jak szybko mijał czas, za to mogę powiedzieć, że w tej prostocie, tym zimnym śpiworze (w nocy było 8 do 10 stopni) była jakaś magia, której jeszcze nie potrafię opisać. Czułem ogromny spokój, czułem się bezpiecznie pomimo świadomości tego, że może pojawić się jakiś psychol lub dziki, które są czasami nie do okiełznania.

Swobodny wdech i wydech, koncentracja na oddechu, gdy tylko moja głowa odpływała w świat horrorów. Doświadczanie tego cudownego bycia sam na sam z przyrodą, widok gwiaździstego nieba i świeże rześkie powietrze, to był miód na nurtujące mnie pytania.

Noc była cicha i spokojna, oprócz kolejnych pociągów oczywiście. J Przeżyłem też wspaniałą chwilę, gdy Snowy przyszedł i położył się na moich nogach, wtulił się, a ja czułem jak on się uspokaja, jak odpoczywa. To był fantastyczny moment, nigdy wcześniej nie pozwalał tak się przytulać. Najwyraźniej jemu ten nasz wspólny czas też się podobał.

Był też moment wzrostu ciśnienia i przebudzenia, kiedy to dzik, tuż przed wschodem słońca, postanowił wyjść z lasu na jogging. Coś jego kondycja była marna, bo głośno sapał, co sprawiło, że ja i Snowy stanęliśmy na równe nogi. Taka miła pobudka z jego strony. Na szczęście nie biegł w naszym kierunku, nawet nie zwrócił uwagi na światło z czołówki.

Po takim wystrzale adrenaliny ciężko zmrużyć oko, więc kolejny raz swobodny wdech i wydech, pozwoliłem by myśli płynęły, nie zatrzymywałem żadnej z nich. Uwielbiam tę instrukcję jak pozwolić sobie na totalny reset głowy.

Nadszedł magiczny wschód słońca, choć miejsce zwyczajne, to wschód i jego magia zawsze wprowadza mnie w refleksję i porusza moje serce. Uwielbiam takie momenty, te chwile, gdy słońce zaczyna oświetlać coraz mocniej przestrzeń, widać mgłę unoszącą się nad polaną, słychać śpiew ptaków. To jest takie codzienne, ale jest w tym dużo magii, czegoś czego jeszcze nie potrafię opisać słowami. A Snowy! Żebyście widzieli jaki był szczęśliwy, biegając po łące cały mokry od rosy.

To był kolejny wspaniały moment zachwytu dla mnie i taka refleksja, że nie trzeba jechać daleko, że nie potrzeba tygodnia wolnego – wystarczy jeden wieczór, noc, zachód i wschód słońca. Ważne jest łapać momenty, uchwycić w tym coś dla siebie i zabierać to ze sobą.

Czy przyszły odpowiedzi na moje pytania? Na kilka, może nawet nie tych, z którymi tam szedłem. Jak mogę podsumować swoje przemyślenia?

Realizuj swoje wyzwania, czerp z tego radość i energię.

W spokoju, ciszy i zaufaniu do siebie jest siła. Pozwalaj sobie na to częściej.

Poradzisz sobie w trudnych momentach, ale nie zapominaj o codzienności, bo w niej jest klucz do osiągania swoich celów.

Sensem jak dla mnie jest doświadczanie być tu i teraz. Bez oceniania siebie. Po prostu być tu i teraz.

Dziękuję wam za te kilka minut poświęcone na moje przemyślenia.

Zapraszam do śledzenia bloga i Facebooka. Teraz częściej będzie o treningu biegowym czy mentalnym, ale też o górach, wyprawach i rozwoju mojej firmy.

A zapomniałbym się pochwalić, że tuż po wschodzie słońca zebrałem jeszcze torbę grzybów. Niedzielny obiad skończył się smażonką.

Dla kogo jest taki trening ?

Dla poszukujących:

  • mądrości, odpowiedzi na życiowe pytania,
  • sensu,
  • rozwiązań,
  • uzdrowienia,
  • spokoju,
  • ciszy,
  • celu życia,
  • odwagi do mierzenia się ze swoimi słabościami,
  • wewnętrznej mocy,
  • wytrwałości.

Po co?

Lepiej nie zaczynaj od tego pytania. Po prostu zrób, jeśli się nie spodoba, to najwyżej stracisz jeden wieczór.

Ważne!!!

Zanim jednak to zrobisz, sprawdź czy miejsce, do którego się wybierasz jest bezpieczne. Poinformuj też kogoś z bliskich gdzie się wybierasz i o której zamierzasz wrócić. Możesz też zabrać gaz, żeby poczuć się bezpieczniej, ale też ochronić się w przypadku jakiegoś nieproszonego gościa.

 

To jeszcze na koniec… Już w najbliższych miesiącach zapraszam na wyprawy w góry. Jedna jest tylko dla kobiet – Wilczyce na szlaku link do ofert tutaj. Dla mężczyzn jeszcze jest w fazie opracowywania, ale już dziś mogę powiedzieć, że w drugiej połowie października planuję 4 dni wędrowania.

*Narada zarządu – to moja autorska nazwa do ćwiczenia, o którym usłyszałem od Mateusza Kusznierewicza. Idziesz do parku, kawiarni, lub siadasz w swoim ulubionym fotelu u siebie w domu. Przez godzinę nic nie robisz, siedzisz i słuchasz tego, co przelatuje przez twoją głowę. Na koniec wyciągasz notatnik i spisujesz pomysły, wnioski, uwagi jakie się pojawiły. Zrobię o tym ćwiczeniu osobny artykuł.

 

W poszukiwaniu sensu – mój krótki Vision Quest Read More »

Wilczyce na Szlaku

Women Mental Camp 2022

Wilczyce na Szlaku

30.09 – 3.10.2021

Wędrówka, podczas której widzi się lepiej, słyszy więcej i czuje bardziej.

 

Kiedy?

30.09 – 3.10.2021

 

W zgodzie ze swoją dziką naturą, na przekór oczekiwaniom świata i po wyrzuceniu ciasnego gorsetu, społecznych norm i przekonań, wychodzą spotkać się z dziką naturą i spędzają czas w gronie kobiet-wilczyc, bo siła stada jest potężna.

Jedziemy w góry ładować akumulatory duchowe,

wewnętrzną siłę, miłość i empatię.

 

To będzie wspaniały czas wędrowania.

To będzie wspaniały czas wieczornych rozmów.

To będzie wspaniały czas nowych znajomości.

To będzie przemyślenie i podjęcie ważnych decyzji.

 

Wszystko wypowiedziane podczas spotkania wilczyc na szlaku zostaje na szlaku – to nasza najważniejsza zasada zaufania.

Wilczyce na szlaku to trening mentalny, mindfulness, w którym odkryjesz na nowo siebie, swoje mocne strony, połączysz się z naturą. Pozwolisz sobie na to, by popełniać błędy, zaprzyjaźnisz się ze sobą i wrócisz wypoczęta oraz zrelaksowana.

 

Wilczyce na Szlaku

Ten wyjazd jest dla Ciebie jeśli:

– czujesz, że brakuje Ci dobrych, inspirujących, kreatywnych bodźców, które motywują do podejmowania właściwych decyzji,
– masz wrażenie, że jesteś odcięta od swojej energii i bardzo chcesz to zmienić,

– czujesz, że brakuje Ci kobiecej energii i wzajemnej troski oraz bardzo potrzebujesz swojego opiekuńczego, siostrzanego stada,
– chcesz poznać czym są wibracje autentycznego spokoju i miłości, które wypełniają serce.

– intencje, które wysyłasz od dawna Wszechświatowi nie przynoszą Ci satysfakcji.

 

Teraz jest najlepszy czas na podejmowanie właściwych decyzji, inwestowanie w siebie, pracę nad swoim mentalnym oraz duchowym potencjałem.

 

Wilczyce na Szlaku

WYJAZD tylko dla kobiet, a w nim:
– 4 h wędrowania codziennie,
– po południu relaksacja, medytacja, mindfulness, trening mentalny
– dużo odpoczynku.
Cena 2790 zł
Cena promocyjna
1479 zł
Cena zawiera:
– noclegi,
– śniadania i obiadokolacje,
– transport z Bielska-Białej do miejsca wędrówki do schroniska,
– transport ze schroniska do Bielska-Białej,
– 4 x wycieczki w góry,
– codzienne zajęcia treningu mentalnego,
– ognisko integracyjne,
– indywidualne treningi mentalne,
– medytacje połączone w wizualizacją,
– dodatkowe niespodzianki.

 

Jak się zapisać na wyjazd? 

Gwarancją Udziału w Mental Camp jest sprawdzenie dostępności pisząc e-mail lub dzwoniąc do organizatora  516157686, a następnie przesłanie zaliczki 500 zł do 25.09.2021

Druga wpłata do 30.09.2021

Numer konta

ING Bank Śląski : 14 1050 1937 1000 0091 2488 8299

Passion Life Joy Jarosław Brzozowski

Tytułem: Wilczyce na szlaku + (imię i nazwisko uczestniczki)

 

 

Gdzie?
Zbiórka: 30.09., godz. 11 – Bielsko-Biała
30.09 – 3.10.2021 (czwartek – niedziela)

 

Tak było na poprzednich campach 

Kto jest organizatorem?

Jestem Jarek.

Prowadzę autorskie warsztaty „Budowanie Pewności Siebie – Mentalna droga 90 dni do szczęścia” oraz przewodzę akcji motywacyjnej Pokonać Siebie (rajd rowerowy dookoła świata).

Prowadzę indywidualne sesje coachingowe i treningi mentalne.

Prowadzę indywidualne i grupowe treningi biegowe.

Wspieram w pokonywaniu trudności, które spotykasz na swej drodze do osiągnięcia celu/marzenia.

Przygotowuję zawodników amatorów do startów biegowych. Układam plany biegowe.

Organizuję Mental Campy w górach.

Moja pasja do biegania połączona z treningiem umysłu pomogła mi wyjść z głębokiego dołka. Teraz mam w sobie dużo empatii i radości, którymi każdego dnia dzielę się z innymi.

Moje certyfikaty:

TTL NLP Master Coach, Trener Mentalny;

Skuteczna Komunikacja i przywództwo,

Compenet Comumunicator Toastamasters Mistrzowskie prezentacje i wystąpienia publiczne,

Kierowanie zespołem Mistrzowskie prezentacje i wystąpienia publiczne,

Public Speak Training – Story Teller,

Wiele szkoleń z zakresu duchowości.

Prywatnie:

dwukrotny zdobywca korony Maratonów Polski,

zdobywca Korony Gór Polski,

w trakcie Korona maratonów świata (rozpoczęta w Bostonie – dalszą część zatrzymała pandemia)

uczestnik ponad 40 maratonów i ultra maratonów. Rekord długości biegu to 150 km w górach,

rekord w maratonie poniżej 3 godzin, co plasuje mnie wśród 5% biegaczy na świecie!

prywatnie partner Moniki, właściciel dwóch psów i kota.

 

Kontakt:

Jarek Brzozowski

Tel. 516 157 686

biuro@jarekbrzozowski.tittle.pl

www.jarekbrzozowski.com

Wilczyce na Szlaku Read More »

Jeśli nie kawa☕, to co? Alternatywa na dzień pełen energii.???

Czujesz się zmęczony i przygnębiony, jesteś senny w tracie dnia, zawsze brakuje ci czasu, brakuje motywacji, doświadczasz wypalenia w domu i w pracy, itp.

Jedna filiżanka z podwójnym espresso już nie wystarcza.

Codziennie pijesz kilka filiżanek, a nadal odczuwasz zmęczenie.

Obecnie to większość z nas w dzisiejszych czasach.

To nie kawa czy jej rodzaj jest kluczem do większej energii i koncentracji, a osobiste zarządzanie energią.

 

Zarządzaj energią osobistą – ale jak?

Tempo współczesnego życia jest ekspresowe (bardzo szybkie) i jest mało prawdopodobne, aby w najbliższym czasie zwolniło. Nie oznacza to, że intensywne życie jest czymś negatywnym. Ważne jest, aby chronić swój poziom energii, abyś mógł cieszyć się życiem w sposób, który jest dla ciebie dobry.

To jest wyzwanie, z którym w ostatnich latach mierzymy się każdego dnia. Dobre, czy też „perfekcyjne” zarządzanie sobą w czasie, nie przyniesie wymiernych korzyści do momentu, w którym zajmiemy się tematem jak zarządzać swoją energią. Energia osobista jest naszym najcenniejszym zasobem, więc warto nauczyć się jak o nią dbać, by doświadczać radości życia i skuteczności działania.

Słyszałeś o zasadzie „zarządzaj energią, a nie czasem”? 

Co zrobić, aby podnieść swoją energię, kiedy jest to konieczne?

Zaczniemy od tego skąd czerpiemy i gdzie wyczerpuje się nasza energia?

 

Nasza osobista energia pochodzi z czterech źródeł:

1. fizycznych,

2. mentalnych,

3. duchowych,

4. emocjonalnych.

Istnieje wiele przyczyn, przez które pozbywamy się bardzo szybko naszych zasobów energetycznych – na przykład:

  • Jeśli nieustannie myślimy i nie jesteśmy obecni w życiu, drenuje to naszą energię.
  • Jeśli jesteśmy zaangażowani w zbyt wiele działań, to drenuje naszą energię.
  • Jeśli za dużo mówimy, to drenuje naszą energię.
  • Jeśli jesteśmy w konflikcie z kimś nam bardzo bliskim, to drenuje naszą energię.
  • Bardzo intensywny sport, to drenuje naszą energię.

Zarządzanie naszą energią polega na uświadomieniu tego, co się dzieje, jak pozbywamy się jej i jak ją zdobywamy.

 

Świadomość ta wpływa nie tylko na to, jak zużywamy energię, ale także na to, jak ją odnawiamy.

Wielu z nas może wydawać się, że brak produktywności 24/7 jest „strasznie zły” dla naszej kultury pracy. A jednak, wdrażanie zdrowych rytuałów dla każdego źródła energii zmienia zasady gry.

Dowiedz się, jak zrównoważyć okresy skoncentrowanej produktywności i przywracania energii!

Niektóre z tych rytuałów przywracających energię, są dość oczywiste — wszyscy słyszeliśmy o znaczeniu ćwiczeń i pozytywnego nastawienia. Tak więc żadna z tych wskazówek nie zapewni ci eureka-momentu, ale połączenie ich razem jako systemu zrewolucjonizuje twoje podejście do zarządzania energią.

Zagwarantuje Ci wysoką wydajność, kreatywność i równowagę.

1. Energia fizyczna

  • Rób regularne przerwy zgodnie z rytmem ultradobowym (np. 90 minut pracy przerywanej z 20 minutami odpoczynku lub techniką Pomodoro).
  • Jedz zdrową żywność (możesz zacząć od tych łatwych, zdrowych obiadów na wynos).
  • Trzymaj się higieny snu nie mniej niż 7,5 h snu – najlepiej 8 do 9 h.
  • Ćwiczenie (codziennie 5 do 15 min – zobaczysz jaką odczujesz zmianę po 20, 30 dniach). Biegi transowe (slow jogging), gi gong.

2. Energia emocjonalna

  • Zarządzaj poziomem stresu (zwłaszcza przed i po egzaminach).
  • Rozpoznaj swoje negatywne emocje i co może je wywołać; nie unikaj ich, ale żyj tak spokojnie, jak to możliwe.
  • Zakotwicz w pozytywnych emocjach i wdzięczności (dziennik wdzięczności pisany przed snem).
  • Zbuduj pozytywną historię o sobie. Każdego dnia dziękuj za swoje małe i duże zwycięstwa.
  • Regularne sesje w grocie solnej, treningi mindfulness, masaż całego ciała.

kontakt w social mediach

3. Energia psychiczna

  • Unikaj rozpraszania uwagi: wycisz telefon, wyłącz powiadomienia, ustaw dedykowaną godzinę na sprawdzanie e-maili.
  • Dąż do cyfrowego minimalizmu.
  • Nie wykonuj wielu zadań: postępuj zgodnie z zasadą „jednej rzeczy”.
  • Podejmuj mniej decyzji: trzymanie się rutyny i nawyków bardzo pomaga.
  • Ćwicz głębokie myślenie i odłączanie (medytacja).

4. Energia duchowa

  • Znajdź i zaangażuj się w znaczące działania, np. pomoc w fundacji.
  • Przeznacz czas na hobby (pamiętaj, że nie musisz być dobry w tym, co lubisz najbardziej), modelarstwo, wyklejanie, malowanie mandali, szydełkowanie. Wszelkie prace i roboty manualne.
  • Działaj zgodnie ze swoimi podstawowymi wartościami.

„W takim razie czy zarządzania energią można się nauczyć i jeśli tak, to jak bardzo taki trening może podnieść efektywność człowieka?

Oczywiście, że zarządzania energią można się nauczyć i bardzo do tego zachęcam.

Nie mogę powiedzieć, że trening zarządzania energią podniesie efektywność człowieka np. o 10 czy 20 procent – bo jak t0 w ogóle zmierzyć? Przetestuj i zamień cukier, kawę, nerwy, drażliwość, zmuszanie się do aktywności oraz nocne wybudzanie się, płytki sen na wiedzę i ćwiczenia, które zwiększą twoją siłę w dzień i poprawią jakość snu w nocy i pozwolą ci na poprawę jakości życia.

Kluczowym wnioskiem jest to, że zarządzanie energią osobistą jest zdecydowanie najbardziej efektywną i dalekosiężną strategią w porównaniu z tradycyjnymi narzędziami do zarządzania czasem. Powinieneś nauczyć się zamieniać okresy odpoczynku i regeneracji. Zaprojektuj swoje życie tak, aby twoja energia była regularnie odnawiana.

Kiedy poczujesz się przytłoczony, rozproszony lub rozłączony, użyj hacków energetycznych, aby wrócić na tor odświeżony i naładowany.

Hacki energetyczne

Niektóre czynności mogą naładować Cię tak dobrze, że możesz je wykorzystać jako rytuał przed występem lub jako regenerację. Niektóre hacki energetyczne mogą w zdrowy sposób naprawić niedobór dopaminy, serotoniny lub oksytocyny. Mogą zwiększyć Twoją motywację, pomóc ci zarządzać nastrojem, utrzymać koncentrację i spokój.

Oto kilka opcji, które możesz wypróbować i zobaczyć, które hacki energetyczne działają dla Ciebie.

 

Słuchanie muzyki

Aby zwiększyć koncentrację podczas wykonywania głębokiej pracy, możesz słuchać dźwięków — natury, kawiarni, muzyki klasycznej, muzyki z gier wideo, itp.

Kiedy chcesz poczuć się naładowany, słuchaj muzyki z dużą energią, aby zwiększyć swoją motywację.

Możesz także słuchać muzyki w czasie wolnym jako działanie kojące umysł i ładujące duszę.

Śpij lub zdrzemnij się

Sen to najlepszy sposób na odmłodzenie. Śpij 7-9 godzin każdego dnia i zauważ magiczną przemianę swojej energii, skupienia i nastroju.

Jeśli brakuje Ci snu, możesz również zrobić popołudniową drzemkę, aby obudzić się wypoczętym i gotowym na resztę dnia. Najlepsza pora jest między 13 a 15 godziną, ale unikaj drzemek po 16 – to sprawia, że w nocy będzie ciężko zasnąć.

„TurboDrzemka” to sposób, w jaki wiele osób o wysokich osiągach podnosi poziom energii. W tej metodzie kawę pijesz tuż przed drzemką. Zanim kofeina zacznie działać, obudzisz się super naładowany w około 30 minut. To rozwiązanie stosuj do naprawdę ważnych popołudniowych zadań, traktuj jako koło ratunkowe.

Tylko pamiętaj, aby nie pić regularnie zbyt dużo kofeiny. Chcesz uniknąć uzależnienia od kofeiny jako źródła energii. Kawa najlepiej rano, unikaj jej po godzinie 14 (picie kawy po południu i wieczorem przesuwa naszą godzinę zasypiania, ale i wypłyca sen).

Głębokie oddychanie lub medytacja

Głębokie oddychanie sygnalizuje mózgowi relaks. Dostarcza tlen do mózgu i pomaga nam odzyskać koncentrację.

Obserwowanie swoich myśli

To kolejny sposób na naciśnięcie przycisku pauzy i obserwowanie siebie z zewnętrznej perspektywy. Zwróć uwagę na myśli wchodzące do twojego umysłu, a następnie pozwól im odejść jedna po drugiej. Myśli powrócą lub nowe myśli wejdą do twojego mózgu, ale Twoim zadaniem jest po prostu obserwować i pozwolić im odejść.

Innym podejściem jest marzenie lub nicnierobienie. Ponieważ żyjemy w dobie Internetu, spędzamy dużo czasu przed ekranem. Nasz mózg prawie nie ma szans na odpoczynek. Aby poprawić swoją kreatywność, daj mózgowi trochę czasu na wędrówkę. Daj mu trochę prywatnej przestrzeni, w której nie ma zewnętrznej stymulacji ze strony ludzi, telefonu czy komputera.

Polecam również relaksację uwalniającą od napięć. 

Oddychaj przeponowo

Po prostu połóż się na łóżku lub rozsiądź się wygodnie w fotelu, możesz zamknąć oczy i zacząć oddychać przeponowo. Tu mogę polecić metodę oddechową. Link do treningu.

Gdy nauczysz się lepiej zarządzać energią, poprawi się Twoja produktywność i skupienie; będziesz cieszyć się życiem, uganiając się za swoimi marzeniami.

Podsumowując – zacznij wprowadzać zmiany do swojego dnia pracy jak i tego jak spędzasz czas wolny. Poszukaj rozwiązań, które wzmocnią twoją życiową i codzienną energię. Jeśli chcesz nauczyć się metod zarządzania energiami: mentalną, fizyczną, duchową i emocjonalną, to zapraszam cię na moje warsztaty, które organizuję cyklicznie.

Zobacz ofertę tutaj 

 

Napisz w komentarzu, jak wpływasz na zwiększenie swojej energii?

 

Jeśli nie kawa☕, to co? Alternatywa na dzień pełen energii.??? Read More »

Jak tracisz energię w „otwartych pętlach”? Domknij niezałatwione sprawy!

Jak tracisz energię w „otwartych pętlach”? Domknij niezałatwione sprawy!

 

Jesteś na ważnym spotkaniu, zależy ci na słuchaniu i koncentracji,  a Twój umysł przypomina Ci o tym, że masz nie zapłacony rachunek za gaz.

 Pracujesz nad ważnym projektem, ale ciągle w Twojej głowie pojawia się nierozwiązany konflikt z twoim kolegą. Ciągle się gdzieś przewija w myślach nie dając spokoju i odciągając Cię od zadania.

 Już zasypiasz, gdy nagle wraca do Ciebie myśl o mailu, który miałeś dziś wysłać. On jest bardzo ważny, od niego zależy kontrakt.

 

Jeśli kiedykolwiek zdarzyła Ci się podobna sytuacja, to znak, że masz „otwarte pętle”, które bardzo mocno zużywają Twoją energię mentalną na trzymanie w pamięci nie dokończonych spraw.

Czy zastanawiałeś́ się̨, ile „otwartych pętli” jest w umyśle?

 „Otwarta pętla”  co to takiego i jak się ich pozbyć?

Otwarte pętle to niezałatwiona sprawa, do której nasz umysł wraca co jakiś czas przypominając i obciążając albo wręcz obwiniając, że jej dalej nie załatwiłeś.

  • Ktoś́ Ci zalazł za skorę?
  • Niezakończone projekty w pracy.
  • Telefon, który miałeś́ wykonać́ i unikasz go od dłuższego czasu.
  • Nierozwiązane konflikty ze współpracownikami i domownikami.
  • Sprawy, które odkładasz od dłuższego czasu, ponieważ unikasz ich jak ognia.

To wszystko wysysa z Ciebie energię mentalną, bądź́ tego świadomy.

 

Tutaj dochodzimy do ważnych dwóch kwestii. Po pierwsze poświęć 1h lub więcej i wypisz wszystkie zadania jakie. Teraz tylko zajmij się spisaniem tego na papier kiedy i jak to rozwiążesz zostaw na później skoncentruj się na uwolnieniu umysłu i oczyszczeniu pamięci z tego co możesz przetrzymywać w pamięci zewnętrznej. Czy zdążyło Ci się pracować na komputerze, którego pamięć jest zapełniona. Jak on się wolno uruchamia, o wiele dłużej oblicza. Tak samo jest z nami, gdy przetrzymujesz wszystkie zadania w głowie to cały czas działasz zdecydowanie wolniej, spada kreatywność i koncentracja. Nie traktuj tego że tak już ma być.

Usiądź z kartką i zrób listę wszystkich niezałatwionych „otwartych pętli”.

Teraz przejdźmy do drugiej ważnej części, która sprawi że poczujesz ulgę i zdecydowanie lepiej będziesz spał w nocy. To nastąpi dopiero po zakończeniu procesu 

Zobacz, które zadania/sprawy należy rozwiązać już dziś? Ktore się przedawniły, a które cały czas dopominają się rozwiązania.

 Jeśli nie masz siły na „trudne sprawy”, to załatw te prostsze. Zobaczysz, że każda kolejna „odhaczona” sprawa z tej listy spowoduje przypływ pozytywnej energii.

Naj trudniejsze a zarazem dające największą ulgę to sprawy, w relacjach z drugim człowiekiem, w rodzinie lub ze współpracownikiem, ich rozwiązanie( zamknięcie pętli) daje najwięcej energii.

 

Jeśli drenujesz się  i ciągle myślisz o tym jak odezwałeś się do kogoś jakiś miesiąc temu, to w niektórych sytuacjach wystarczy po prostu zadzwonić́ i przeprosić́.

Niezależnie od tego, ile czasu minęło. Skoro jest to w Twojej głowie, to oznacza, że jest to „otwarta pętla”, która Cię̨ obciąża i warto ją zamknąć́!

 

Dobrym uwalnianiem pamięci jest również, wyrobienie nawyku zapisywania zadań i pomysłów w notatniku. Osobiście polegam na sile notowania i mam na swym biurku papierowy notatnik, gdy jadę samochodem robię notatki głosowe. To daje duży komfort pracy, ponieważ nasz umysł ciągle podsyła nam nowe myśli lub pomysły.

 

Wspominałem o energii mentalnej, jest ona niezbędna do koncentracji, rozwiązywaniu problemów, pracy kreatywnej czy też do nauki.

Jednym z elementów który mocno ją zużywa są właśnie otwarte pętle, inne to czynniki fizyczne takie jak  niedospanie, zmęczenie, złe odżywanie i bark nawadniania ciała.

Jak wzmacniać i trenować energię emocjonalną, będę omawiał i dawał ćwiczenia, bo samo gadanie nic nie zmienia 11i 12 września podasz warsztatów

Zarządzanie energią osobistą, na które już dziś Cię serdecznie zapraszam.

A dziś zachęcam Cię do zrobienia ćwiczenia i wypisania wszystkich zadań na kartkę. Powodzenia

 

Jak tracisz energię w „otwartych pętlach”? Domknij niezałatwione sprawy! Read More »

Ty też możesz być optymistą i każdego dnia chwytać życie w swoje ręce …

Za chwilę minie tydzień jak zsiadłem z roweru po 800 km przygody wschodnią ścianą Polski.

Ten cudowny czas to kolejne doświadczenie i poznawanie samego siebie. Poznawanie i eksperymentowanie, sprawdzanie, co może zadziałać, a co warto odpuścić.

To już 5. edycja projektu Pokonać Siebie, w której jestem organizatorem, liderem, kompanem do rozmów i przyjacielem.

Te wyjątkowe dni zawsze są dla mnie czasem sprawdzianu – tego jak poradzę sobie w zarządzaniu zespołem w kryzysie, jak poradzę sobie z trudnymi momentami, jak poradzę sobie, gdy wydarzą się nieprzewidziane sytuacje.

 

Zacznijmy od początku… Dla niewtajemniczonych – mam wspaniałego przyjaciela, który po wypadku komunikacyjnym dostał drugą szansę na życie na 100%. I to dla niego od 2017 roku organizuję raz w roku wyjazd rowerowy, który nazwaliśmy Pokonać Siebie.

Więcej o początkach akcji Pokonać Siebie w reportażu TVN-u. (link do filmu)

Dlaczego Pokonać Siebie?

W dużym skrócie: „Gdy pokonasz samego siebie, to nikt nie jest już w stanie ciebie pokonać”.

 

Pokonać Siebie to nie jednorazowa przygoda – to codzienne działania, to droga ku lepszemu życiu. Każdy z nas ma momenty cudowne i momenty trudne. Tylko od tego jak na nie spojrzymy, jak je będziemy odbierać, będzie zależało jak będzie wyglądało życie w przyszłości.

 

Teraz zapraszam cię do wspólnej podróży przez piękne tereny naszej ojczyzny.

 

Zaczęło się od wspólnej foty w Kamieńsku pod Urzędem Miasta, i w drogę. Zanim wsiedliśmy na rowery rozsiedliśmy się wygodnie w autobusie. Kierunek Ustrzyki Górne. To tam miała zacząć się nasza wyprawa czy też przygoda.

15 osób to dla mnie duże wyzwanie logistyczne i organizacyjne, a przede wszystkim zadanie, by tak poukładać relacje w drużynie, żeby nie było za dużo spięć. Bo to, że one się pojawią – jest oczywiste. Tak się dzieje kiedy pojawia się zmęczenie, gdy ścierają się indywidualne cele i cel całego zespołu jakim jest pokonanie ponad 800 km w 7 dni.

 

Pierwszy dzień to 80 km i wydawało się, że będzie z górki skoro wyjeżdżamy z gór na niziny i wyżyny. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy widzieliśmy kilka wymagających atrakcyjnych podjazdów. Wspaniałe słońce (nawet za bardzo wspaniałe) – tu kolejna lekcja uważności dla mnie, bo spaliłem nos tak, że w kolejnych dniach wyglądałem jak Rudolf Renifer z czerwonym nosem.

Pierwszego dnia pojawiły się kryzysy komunikacyjne i fizyczne. Zatrzymam się na tym komunikacyjnym. W pewnym momencie podzieliliśmy się na dwa zespoły – jeden jechał drogą szutrową, a drugi wybrał szybkie zjazdy i mocne podjazdy asfaltem. I nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że ten drugi zespół mocnych kolarzy szosowych bardzo się podzielił i każdy na obiad przyjechał sam. To niedopuszczalne przy takiej akcji. Konieczna była krótka i dosadna rozmowa, że tu nikogo nie zostawiamy samego, a na tych, którzy osłabną w którymś momencie trzeba cierpliwie czekać. Obiad mieliśmy na pięknym tarasie widokowym, więc szybko wróciły uśmiechy. Ten dzień był mocnym przetarciem przed kolejnymi, w  których miało być już bardziej płasko i więcej kilometrów.

 

Mógłbym tak opisywać każdy dzień, lecz nie z takim zamiarem siadałem do pisania tego tekstu.Każdy dzień możecie zobaczyć w telegraficznym skrócie na filmach, które przygotowała Dorota. Jeszcze raz bardzo serdecznie jej za to dziękuję.

 

Chcę wam powiedzieć, że każdego dnia było bardzo dużo rozmów, ale i jazdy w ciszy, skupieniu. Te wyjazdy dają możliwość obserwacji zachowań, radzenia sobie z kryzysami. Te wyprawy dużo uczą jeśli jesteś uważny. Uczą jak się komunikować pomimo niewygody, gdy tyłek boli od siodełka, a przed tobą perspektywa kolejnych godzin w drodze.

 

Wyprawy uczą i pokazują jak wiele jest determinacji i wytrwałości gdy mamy realny cel do osiągnięcia.

Uczą jak być wsparciem dla innych i dla siebie, jak nie oceniać tylko przez pryzmat swojego doświadczenia.

Udział w takim wyzwaniu-przygodzie to fantastyczne doświadczenie trudu drogi, która jest czymś więcej niż pokonaniem kolejnych kilometrów. To jak wydarzenia pojawiające się w naszym życiu i tak samo warto jechać lub iść dalej, nie zatrzymywać się na zbyt długo. Nie warto kopać dołu, tylko wspinać się na kolejny szczyt.

 

W tej wyprawie można zobaczyć jak Michał, któremu trudność sprawia poruszanie się o kuli, na rowerze czuje się jak ryba w wodzie. Można powiedzieć, że to jego naturalne środowisko. Trudno go zatrzymać w tym jego transie.

Dziękuję, że mogę uczestniczyć i być naocznym świadkiem tej drogi. Przebywanie z nim daje mi siłę gdy sam mam trudne momenty lub wątpliwości.

 

Wiem, że Michał już odlicza dni do kolejnej wyprawy, dla niego to nagroda za trud rehabilitacji. To moment, w którym wokół niego jest dużo ludzi. Bo tak na co dzień, jakoś trudno jest wielu zadzwonić, umówić się na rower czy piwo. Nie wiem czy to wynika z lęku przed kontaktem z osobą z niepełnosprawnością, czy może z braku czasu.

Wiem za to, że gdy Michał wraca z rehabilitacji to często ma dużo wolnego i chętnie wyskoczy na rower lub pogadać.

Od niego, jak i innych osób z niepełnosprawnością, można czerpać dużą inspirację do życia na 100%, zrozumieć, że gdy jesteś zdrowy to nic cię nie ogranicza bardziej niż twoja głowa, twoje wymówki, twoje lenistwo. Jednak po chwili spędzonej z aktywną sportowo osobą z niedowładami, możesz dostać olśnienia. Docenisz to, co masz, zamiast narzekać na braki, i zaczniesz działać. Tego ci z całego serca życzę.

Co mówi Michał, gdy go zapytasz jak się czujesz? „W życiu lepiej nie było!”.

Ty też możesz być optymistą i możesz każdego dnia chwytać życie w swoje ręce, iść przez nie jakby było cudem. Nie odbieraj sobie tej radości z życia.

Kolejna wyprawa planowana jest na 2022 rok. Naszym celem jest przejazd z Rzymu do Lizbony, to ponad 3000 km. Żeby Michał mógł się odpowiednio przygotować –  zorganizowałem dla niego zbiórkę na zakup specjalistycznego trenażera, na którym będzie mógł zimą pokonywać kolejne kilometry.

Link do zrzutki:

https://zrzutka.pl/pokonac-siebie-zrzuta-na-trenazer-dla-michala

Linki do poszczególnych dni wyprawy:

1 dzień

2 dzień

3 dzień

4 dzień

5 dzień

6 dzień

7 dzień

Ty też możesz być optymistą i każdego dnia chwytać życie w swoje ręce … Read More »

9 cech ludzi odnoszących sukces

9 cech ludzi odnoszących sukces 🥇🏆🌏💪☯❤

 

Czas, który ludzie sukcesu poświęcają dbaniu o swoje zdrowie i siłę fizyczną, a także skupianie się na własnej psychice – przekłada się na ich życie zawodowe i prywatne. Które z cech chciałbyś wzmocnić lub obudzić w sobie?

 

9 cech ludzi odnoszących sukces:
🟠01. Samoświadomość,
🟠02. Pewność Siebie,
🟠03. Poczucie własnej wartości,
🟠04. Dyscyplina,
🟠05. Pozytywne myślenie,
🟠06. Sprecyzowane cele,
🟠07. Asertywność,
🟠08. Gotowość i otwartość na zmianę,
🟠09. Dbanie o siebie i swoje ciało.

 

Ile z wymienionych cech chciałbyś/chciałabyś wzmocnić u siebie? Jedną? Dwie? A może więcej?

Podziel się, co najbardziej chcesz wzmocnić.

Za rok będziesz żałował, że nie zacząłeś dzisiaj.” – Karen Lamb


#jarekbrzozowski #passionlifejoy #trenerbiegania #trenermentalny

9 cech ludzi odnoszących sukces Read More »

Każdy nosi swój wszechświat w sercu.

Każdy nosi swój wszechświat w sercu.

Bajka na dziś:
„Był sobie raz starzec siedzący u wrót miasta. Pewien młodzieniec podszedł do niego I zapytał:

– Nigdy tu nie byłem, jacy są tutejsi ludzie?

Starzec odpowiedział mu:

– A jacy są ludzie w mieście, z którego przybywasz?

– Egoistyczni i źli, to dlatego z ulgą opuściłem tamto miejsce.

– Takich samych odnajdziesz i tutaj, rzekł starzec.

Nieco później, inny człowiek zbliżył się do niego i zadał to samo pytanie:

– Właśnie przybyłem, powiedz mi, jacy są tutejsi ludzie?

Starzec odpowiedział, jak przedtem:

– Powiedz mi chłopcze, jacy są ludzie w Twoim mieście?

– Są dobrzy, gościnni, życzliwi i uczciwi. Mam tam wielu przyjaciół i ciężko było mi się z nimi rozstać.

– Takich samych ludzi znajdziesz i tutaj – rzekł starzec.

Pewien kupiec usłyszał obie te rozmowy.

Gdy tylko młody człowiek oddalił się, kupiec zwrócił się do starca zirytowany:

– Jak możesz dawać dwie zupełnie różne odpowiedzi na to samo pytanie zadane przez dwie osoby?

Starzec odrzekł:

– Każdy nosi swój wszechświat w sercu. Skądkolwiek szedłby ten, kto niczego dobrego nie odnalazł w przeszłości, niczego dobrego nie odnajdzie i tutaj. Lecz ten, kto miał przyjaciół w innym miejscu, także i tutaj odnajdzie szczerą i wierną przyjaźń.

Bo widzisz, ludzie są dla nas tym, co w nich dostrzegamy.”
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz
Nie zmieniło się nic oprócz mojego nastawienia, tak więc zmieniło się wszystko.”
– autor poszukiwany
.
.
#jarekbrzozowski #passionlifejoy #trenerbiegania #trenermentalny

Każdy nosi swój wszechświat w sercu. Read More »

Czy żyjesz według swoich wartości, czy ktoś Ci je narzucił?

Samoświadomość życie odpowiedzialne i celowe.

„…nie ma nic gorszego od poczucia, że człowiek przechodzi obok własnego życia tylko dlatego, że zabrakło mu odwagi, żeby kształtować je zgodnie ze swoimi pragnieniami, że nie pozostał wierny wartościom, które były dla niego ważne, dziecku jakim był, swoim marzeniom…” Raphaëlle Giordano

Z dzisiejszego wpisu dowiesz się:

Czym jest samoświadomość?
Skąd jest Strach przed samoświadomością
Jak rozwijać własną samoświadomość?

Czym jest samoświadomość?

Zacznijmy od mózgu każdy go mam, choć nie zawsze używa 😉

Kora nowa (inaczej kora mózgowa, płaty czołowe, mózg racjonalny) odpowiedzialna m.in. za samoświadomość, regulację emocjonalną, planowanie, empatię, zdolność do refleksji, rozwiązywanie problemów, dojrzewa przez wiele lat (mniej więcej do 24 r.ż, choć, najwyższy stopnień specjalizacji w jej zakresie, mózg uzyskuje po 40 r.ż).

Jak sam/a widzisz potrzeba czasu na to, żeby zacząć pracę nad samoświadomością 😉

Moja przygoda z samoświadomością rozpoczęła się po 28 roku życia.  Jest to droga w poznawaniu siebie, długi i angażujący proces. Wymaga gotowości i otwartości, przyzwolenia na błądzenie i szukanie odpowiedzi.

 Proces, w którym nie dążę do perfekcji bo ona najczęściej blokuje. Przyzwolenie na konfrontację z tym, co jest we mnie, a czego często nie akceptuję. To zrozumienie, że nie wszystko jest tak idealne.

Dojrzałość każdego z nas jest ściśle połączona z poczuciem świadomości siebie. Samoświadomość jest elementem kluczowym, dostrzegania rzeczywiści, a w konsekwencji aktywność i zachowań człowieka.

Świadomość nasz umysł jest charakterystyczny tylko dla człowieka, umożliwia myślenie abstrakcyjne. Jednak to, czy człowiek będzie żył świadomie, czy nie, zależy od jego woli, tj. czy będzie świadomie konfrontował się z faktami, czy unikał tego.

Istotne jest, aby w tym całym procesie zrozumieć własne schematy zachowań. Wzajemne powiązanie i oddziaływanie na siebie, a w konsekwencji podejście holistyczne do:
• myśli,
• emocji,
• ciała,
• zachowania.

Niewłaściwe połączenie, może doprowadzić do tego, że w naszym życiu zaczynamy grać rolę, która nie jest z nami spójna, że z taką łatwością zapominamy o tym, co dla nas ważne…

Strach przed samoświadomością
W moim przypadku, jak i u osób, z którymi pracuję, często był to lęk (bezradność i unikanie cierpienia), przed tym, czego się o sobie dowiemy i brak gotowości na odpowiedzi. Albo, że zawiedziemy bliskich, którzy mają wobec nas jakieś plany. 

Lęk przed tym, czy podołamy, niepewność? Czy jesteśmy na to gotowi? Nasze  priorytety, w których my sami jesteśmy na końcu listy ale nierzadko też lenistwo…

Ucieczką od świadomości są uzależnienia (alkohol, narkotyki, hazard, destruktywne związki).

Żeby nie wpaść w pułapkę destrukcji samego siebie lub też wydostać się z błędnego kola potrzebne jest działanie. Pewnie też tak masz, że w pewnych dziedzinach życia jesteś bardziej świadomy/a, a w innych mniej np. świetnie zorientowany/a w sferze zawodowej, a nie posiadamy świadomości w sferze relacji osobistych. To tylko jeden z przykładów.

Warto poszukać sferę, w której życie przynosi Ci najmniej satysfakcji, albo sprawia największy ból.

I tu zaczyna się Twój proces z samoświadomością. Tu Ty podejmujesz decyzję czy zostawisz wszystko w rękach słów „Los się na mnie uwziął” czy przejmujesz dowodzenie i kontrolę:

                                                                            Cele stawiam sobie, nieżyciu!

Jak rozwijać własną samoświadomość?

Ważne jest budować naszą samoświadomość jak dom od mocnych fundamentów, na których stoi on stabilnie. 

Buduj (bierz) odpowiedzialność za siebie, dokonuj świadomych wyborów. 

Samodzielnie podejmujmy decyzje, dążąc do szczęścia. 

Poznawaj swe potrzeby, myśli, uczucia i kierujące nami motywy. Czasami do poznania siebie potrzebna jest pomoc psychoterapeuty, coacha czy trenera mentalnego, który pomoże odpowiedzieć na następujące pytania:
• Gdybyś zdecydował się być bardziej świadomy w pracy, co zrobiłbyś inaczej?
• Gdybyś zdecydował się być bardziej świadomy swoich relacji z ludźmi, co zrobiłbyś inaczej?
• Gdybyś zwracał większą uwagę na to jak odnosisz się do innych, co zrobiłbyś inaczej?
• Jeśli odczuwasz lęk przed zdobyciem świadomości, jakich konsekwencji unikasz?
• Co zauważysz, jeśli przyjrzysz się swoim lękom?
• Co jesteś gotów zrobić, żeby być bardziej skuteczny, w obszarach, w których jesteś mniej świadomy?

Budowanie samoświadomości to umiejętność zadawania pytań. To one rodzą odpowiedzi, a właściwe pytania prowadzą do właściwych odpowiedzi.

 

Jakie pytania są więc właściwe?

 

Takie, które prowokują rozwojowe myślenie.
Takie, które mobilizują do poszukiwania rozwiązań i samodzielnego myślenia.
Takie, które pozwalają otworzyć umysł.

Zwracaj przy nich uwagę na odczucia płynące z ciała.
Zablokowane uczucia ujawniają się w reakcjach fizycznych np.:
• płytki oddech,
• napięte mięśnie,
• migreny,
• ból w klatce piersiowej,
• ból brzucha.


Praca z ciałem odblokowuje świadomość, umysł np. głęboki masaż, ćwiczenia fizyczne, medytacja, relaksacja, wizualizacja prac z cieniem.

Bądź wytrwały/a w działaniu i w pokonywaniu przeszkód.
Żyj „tu i teraz”.
Podejmujmy wyzwania, nie cofaj się mimo towarzyszących trudności i lęków.



Dodatkowo przesyłam ćwiczenie (narzędzie) jedno z wielu, które wykorzystuje podczas treningu mentalnego w pracy jeden na jeden czy też podczas zajęć grupowych.

 

Ich zadaniem jest zwiększenie samoświadomości. Najlepsza w tym narzędziu jest jego uniwersalność, ponieważ dobrze zadane pytanie, które trafia w sedno, może być największym bodźcem do zmiany – do zmiany prawdziwej i trwałej.

 


Usiądź w miejscu, w którym nikt nie będzie Ci przeszkadzał lub wstań przed wszystkimi domownikami. Zrób kilka oddechów i pogadaj z samym sobą, zapisując to na kartkę. To ćwiczenie jest dla odważnych 😉 Miękiszony tego nie zrobią J


Ćwiczenie (30 do 60 min):
Zadawaj sobie po kolei poniższe pytania, a odpowiedzi zapisuj:


  1. Jaki jest mój największy życiowy cel?
    2. Po co chcę osiągnąć ten cel? Jakie korzyści da mi jego osiągnięcie?
    3. Co będzie możliwe, kiedy go już osiągnę?
    4. Jakie będą negatywne skutki, jeśli nie uda mi się go osiągnąć?
    5. Kim muszę się stać, aby go osiągnąć?
    6. Które moje umiejętności mi w tym pomagają? Nad którymi powinienem jeszcze popracować?
    7. Jakie są moje mocne strony? Jak mogę je wykorzystać w realizacji mojego celu?
    8. Jakie są moje słabe strony? Jak mogę je poprawić?
    9. Co jest dla mnie naprawdę ważne? Jakie wartości cenię najbardziej?
    10. Jak te wartości łączą się z tym celem?
    11. Jak mój cel wpłynie na te wartości?
    12. Kim mogę się stać, kiedy osiągnę ten cel?


    Podsumowując:


Zadawanie mocnych, uświadamiających pytań jest jednym z najważniejszych narzędzi uczących Cię samodzielnego myślenia.

Samodzielne myślenie to dziś jedna z najcenniejszych umiejętności. Daje ono możliwość podążać za własnymi potrzebami, poznawanie siebie, interpretacja tego.

Podążanie za głosem serca, odwaga robić to na przekór całemu światu (co Cię oni obchodzą) – wtedy naprawdę myślisz. To jest właśnie rozwijanie samoświadomości. Jest mały jeszcze szkopuł w tym. Rozwijanie samoświadomości to proces, który nigdy się nie kończyć. To jest podróż.

A teraz uwierz, że cokolwiek się w Twoim życiu wydarzy, bez względu na okoliczności dasz sobie radę.

 

Odważ się żyć!

Dobra jak już dotarłeś/aś do końca to napisz, od kiedy jesteś w procesie pracy nad samoświadomością?

.

.

#jarekbrzozowski #passionlifejoy #trenerbiegania #trenermentalny #samoswiadomosc

Czy żyjesz według swoich wartości, czy ktoś Ci je narzucił? Read More »

9 powodów dlaczego ludzie się „poddają”?

9 powodów dlaczego ludzie się „poddają”?

1.Przemęczenie

2.Brak wiary w siebie 

3.Obawa przed zmianą

4.Życie przeszłością 

5.Brak wsparcia najbliższych

6.Brak wizualizacji celu

7.Oczekiwanie szybkich efektów

8.Roztrząsanie błędów

9.Lęk przed przyszłością 

Przy ilu z nich powiedziałeś/aś to o mnie? A może warto to zmienić?

Ad1.

Planuj odpoczynek on jest produktywnością, odświeża umysł i pozwala mieć więcej energii i siły do działania.

 

Gdy pracujesz max 90 minut intensywnie to zaplanuj po nich 20 min przerw.

Zobaczysz o ile więcej będziesz mieć zapału i kreatywnego myślenia po tej przerwie.

 

Planuj weekendowy reset od tv, internetu, telefonu.

Zdobądź się na prawdziwy odpoczynek:

Spa

Spacer po lesie

Wyjazd w góry lub nad morze.

 

 

Ad.2

Najmniejsze Twoje sukcesy zaczną wzmacniać Twoje poczucie wartości. 

Zacznij od jednego krótkiego zadania na każdy dzień i zapisuj to w kalendarzu.

 

 Pisz codziennie 5 rzeczy za co dziś jesteś wdzięczna/wdzięczny.

Po kilku dniach zaczniesz doceniać swoją wytrwałość a ona będzie napędzać Cię do kolejnych wyzwań.

 

 

Ad.3

Zmiany są nieodłączną częścią naszego życia. Nie da się przed nimi uciec!

 

„Wszystko jest trudne zanim stanie się łatwe”.

 

Warto mieć to zdanie przed sobą, gdy zaczynamy robić lub tworzyć coś nowego.

Przypomnij sobie pierwszy dzień w nowej pracy, szkole lub w nowym mieszkaniu. Czy od początku było wszystko łatwe?

 

Podziel zadanie na małe kroki i zacznij działać pomimo strachu i lęku!!!

 

Ad.4

Przeszłość to przede wszystkim wydarzenia, które miały miejsce i nie da się ich cofnąć.

Paradoks czasu

Przeszłość naprawdę nie musi dominować w naszym życiu. Wpływa na wszystkich, ale jej wpływ zależy głównie od tego jak traktujemy przeszłe wydarzenia.

 

W książce Philipa Zimbardo i Johna Boyda zatytułowanej „Paradoks czasu”. Autorzy przekonują, że ważność minionych zdarzeń zależy tylko od nas i w każdej chwili możemy ją zmienić.

 

Możemy na przykład sprawić, że nieporozumienia między naszymi rodzicami nie przysłaniają faktu, że, dbali o nas i starali się okazywać miłość.

 

Następnie fakt ten uznać za ważniejszy od owych nieporozumień. Autorzy uważają, że pierwszym i najtrudniejszym krokiem w okiełznaniu przeszłości jest odróżnienie jej samej od tego, jak ją aktualnie interpretujemy.

 

Jak przestać żyć przeszłością? Napisz list

Jeśli czujemy, że w przeszłości zawiniliśmy wobec kogoś lub czujemy się zranieni przez kogoś. Możemy cały nasz ciężar przelać na papier i napisać listy.

To bardzo dobra forma do nazwania naszych uczuć, uporządkowania ich. W liście łatwiej przyznać się do czegoś, niż zrobić to w rozmowie wprost. Pisząc list, dajemy sobie prawo do wyrzucenia z siebie tego na co nie odważylibyśmy się powiedzieć komuś.

Jest to też jedna z możliwość kiedy już osoba nie żyje. Ten list możesz wysłać lub spalić.

Kolejną metodą pozbycie się ciężaru przeszłości to zapisywanie codziennie rano trzech stron. Bez oceniania tego o czym i jak piszesz. Przelewaj na papier wszystko co przychodzi Ci do głowy. Codziennie 3 strony ( wiem ręka i głowa może zaboleć 😉 )

Ad.5

Nie twierdzę, że podążanie własną drogą jest łatwe. Nie twierdzę że w ten sposób unikniesz błędów. Wiem jednak, że to jedyna droga do szczęścia.

Twoi najbliżsi mogą nie rozumieć tego jak ma wyglądać Twojego życia. Powiedz im że jeśli nie mają siły Cię wspierać to przynajmniej niech nie przeszkadzają w realizacji Twojego planu.

I pamiętaj Napiera Napieraj Napieraj

Ad.6

Warto zastosować tu trening wyobrażeniowy taki sam jak trenują sportowcy (mistrzowie).

Ćwiczenie

Przyjmij wygodną pozycję, rozluźnij się i zrelaksuj. Zamknij oczy i wyobraź sobie że właśnie osiągnąłeś swój cel. Zobacz ile to wymagało zaangażowania wytrwałości ile było momentów zwątpienia po prostu prześledź cały proces od sukcesu do startu.

Gdy otworzysz oczy zapisz to co zapamiętałeś na kartce i działaj dalej.

Ad.7

Pamiętaj że każdy zaczynał od pierwszych kroków i one nie od razu były najszybsze. Systematyka i dyscyplina w działaniu potrafią bardzo znacząco przyspieszyć proces jednak nie będę ściemniał każdy projekt wyzwanie ma określony czas na realizację. Tu Warto posłużyć się metodą SMART gdzie ważnym elementem jest właśnie osadzenie celu w określonym czasie.

Ad.8

Nie znam nikogo kto nie popełnij by w życiu błędów. Za to wiem że jeśli po porażce zapiszesz swoje wnioski zrobisz analizę. Jak przeprowadzić kolejny raz zadanie?

 To pozwoli Ci unikać popełniania tych samych błędów. Nie koncentruj się na nich tylko stwórz nowy plan uwzględniający poprzednie doświadczenia i wracaj do Działania to ono przybliża Cię do osiągnięcia celu a nie tylko planowanie.

Ad.9

Lęk przed przyszłością to naturalny stan emocjonalny, który towarzyszy nam już od urodzenia.

Może on być nieracjonalny i nie adekwatny do skali zagrożenia – nadal jest czymś normalnym.

Lęk przed nowym zadaniem projektem jest związany nie tylko z naszymi doświadczeniami ale również z ich brakiem.

Gdy zaczynasz robić coś pierwszy raz może to wiązać się z dużą dawką stresu. Jak to zostanie odebrane?

Jak zrealizuje ten projekt?

Czy wszystko wyjdzie dobrze?

Tu zawsze powtarzam sobie: „Zrobione jest lepsze od idealnego”.

Działaj pomimo lęku i strachu idź dalej, gdy wchodzisz na nową ścieżkę to możesz mieć obawy to naturalne.

Znajdź dla siebie kogoś kto będzie Cię motywował i wspierał w trudnych momentach, jednym z takich rozwiązań jest współpraca z trenerem mentalnym. który pomoże oswoić lęk wyznaczyć cel, wspierać w kolejnych elementach działania. Przeprowadzi z Tobą trening wizualizacji i motywacji oraz będzie  „dociskać z troską” wtedy kiedy najbardziej się nie chce.


Czy którąś z wskazówek stosujesz już u siebie?

Pozdrawiam Jarek

9 powodów dlaczego ludzie się „poddają”? Read More »

Scroll to Top